ODPOWIEDZ
23 y/o
Mark your calendar for Canada Day
189 cm
popcornman w fox theatre
Awatar użytkownika
kocham święta.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracji3os
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Chapter I
Obrazek
001.
Kto: Maddie, Sabrina, Lawrence
Gdzie: viewtopic.php?p=9451#p9451
Opis: Ciepłe promienie wakacyjnego słońca w ułamek sekundy otuliły jego skórę, a delikatny wiatr podwiał kosmyki włosów na jego czole. Było coś nostalgicznego w ostatnich dniach lata. Takie uczucie jakby czas przeciskał się przez palce, a dłoń desperacko próbowała je zatrzymać. Ale nie dało się tego zrobić, wiec trzeba było czerpać z tych ostatnich chwil garściami.
Obrazek
002.
Kto: Maddie
Gdzie: viewtopic.php?p=9457#p9457
Opis: Może to właśnie dlatego kiedy razem z Maddie zastanawiali się jak spędzić najbliższą sobotę wyszedł temat wypadu na kajaki okazało się, ze Lucas nigdy na takowych nie był. Jasne, bywał nad wodą, pływał nawet żaglówką ale jakoś nigdy nie miał okazji podróżować kajakiem. No I od tego wszystko już poszło jak po sznureczku i nim się obejrzeli, byli już na przystani tuż przy jeziorze, odbierając kajaki i wielkie, pomarańczowe kapoki.
Obrazek
003.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=9522#p9522
Opis: Niewielki dzwoneczek tuż przy framudze zadzwonił wysokim tonem, podczas gdy Miller strzepywał z głowy nadmiar puchatego śniegu, zastanawiając się, kiedy w końcu przestanie padać.
A potem podniósł wzrok, w sekundę stając w kompletnym bezruchu.
Chociaż w rzeczywistości wszystko trwało może kilka sekund, w jego głowie rozgrywała się prawdziwie godzinna gonitwa myśli. W pierwszej chwili myślał, że się przewidział. To przecież niemożliwe. Był przekonany, że to głowa płata mu figle, a dziewczyna za ladą była jedynie bardzo podobna do kogoś, kogo kiedyś znał jak własną kieszeń.
Obrazek
004.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=12877#p12877
Opis: Na uniwersytecie pojawił się przed czasem, chociaż zanim odnalazł się w tym cholernym budynku i znalazł sale do ćwiczeń, był już spóźniony. No i pięknie. Claire stała na drugim końcu pomieszczenia, bazgrając coś na kartonie, wyglądając bardzo dobrze. Jak zawsze zresztą. Uśmiechnął się szczerze w jej kierunku i podszedł do niej z rozłożonymi ramionami.
— Nie no, byłbym nawet wcześniej, ale za nic nie mogłem znaleźć tej sali — objął ją na przywitanie, delikatnie zataczając kółko dłonią na jej plecach. — Jeszcze jakaś babka zaczęła mnie gonić i pytać do której chodzę klasy, więc musiałem spierdalać i na chwile schować się w kiblu. Ale hej, jestem
Obrazek
005.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=14157#p14157
Opis: RETRO | Świat zatrzymał się, kiedy złączyła ich usta w ciepłym pocałunku, a dłoń umieściła na jego karku. Smakowała dokładnie tak, jakby się tego spodziewał: papierosami, piwem i dziką tęsknotą. Nie był to delikatny pocałunek. Był równie wygłodniały i zachłanny, jak każde ich (prawie)zbliżenie przez ostatnie lata, które kończyło się odwróconym wzrokiem i ucieczką. I tak właśnie ją całował — jakby bał się, że zaraz ucieknie.
Obrazek
006.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=14190#p14190
Opis: Claire jednak z każdą wiadomością wydawała się coraz bardziej i bardziej pijana do tego stopnia, że Miller jednak zmartwił się o stan przyjaciółki i finalnie zwlókł z kanapy. Złapał klucze, ubrał buty i dziesięć minut później parkował już przed klubem na West End. Ilość taksówek była tak duża, że musiał zostawić auto na miejscu dla inwalidów i kobiet z dziećmi. Cóż dziecka może i nie miał, ale zaraz miał mieć na siedzeniu bardzo najebanego, drobnego człowieczka, więc chyba można to było pod tą regułę podciągnąć?
Obrazek
007.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?t=2240
Opis: Dzisiejszego dnia Marv poinformował go, że w końcu przyjdzie ktoś nowy na kasę na szkolenie, Niby mieli w zeszłym tygodniu nową dziewczynę, ale popłakała się już na pierwszej zmianie. Niestety, trafiła się bidulce zmiana podczas premiery nowego filmu Marvela i laska nie wytrzymała ciśnienia (oraz dzieciaków przebranych za fikcyjne postacie, skaczących jej po ladzie). Na Millerze nie robiło to większego wrażenia, ale wiadomo, niektórzy byli bardziej wrażliwi.
Nastawił właśnie nową porcje popcornu, dosypując kukurydzę wraz z kostką masła do maszyny, kiedy Marv krzyknął jego imię. Wcisnął jeszcze wielki, czerwony guzik i przebiegł w podskokach do holu.
I wtedy ją zobaczył.
Stała jak zwykle znudzona, z tym swoim nonszalanckim uśmieszkiem wyjebania, który znał aż za dobrze. Lucas skrzywił się, podczas gdy jego głowa trybiła co dokładnie się właśnie działo.
No kurwa, no nie.
Obrazek
008.
Kto: Evina, Zaylee
Gdzie: viewtopic.php?p=14707#p14707
Opis: Lucas się najebał i pobił.
Telefon do Eviny miał pod nazwą szwagierka i cały się zestresował, kiedy nie mógł go znaleźć pod E, a cięć wciąż nad nim stał, ponaglając i szarpiąc za krzesło. I może, ale tylko może, Lucas pogroził mu wtedy, że będzie mieć przejebane, bo zna się z prawdziwą panią detektyw. I może wystawił mu język. Ale tylko może. Bo potem dostał po głowie i nie za dużo pamiętał, podczas gdy funkcjonariusz zadzwonił poinformować Swanson o całym zdarzeniu.
Obrazek
009.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=15039#p15039
Opis: Cała ta sytuacja z Claire z początku naprawdę siedziała mu na żołądku. Serio. Przez kilka dni chodził jakiś taki nieswój, bo jednak Lucas był Golden Retiverem i nie lubił się kłócić. Zdecydowanie wolał zadowalać ludzi niż się z nimi spinać, a tamten wieczór z Price… sam nie wiedział, zakończył się takim dość dużym niesmakiem. Bo to już nawet nie chodziło o to, że go obrzygała i przeprowadziła dogłębną rozmowę na temat tego kiedy warto stracić dzewictwo, ale przecież tak mocno wypytywała, czy się mu podoba, a jeszcze na końcu nazwała go damskim bokserem. I chyba właśnie to ostatnie najbardziej go ugodziło. Bo Lucas Miller brzydził się przemocą i wszystkim, co było z nią związane.
Obrazek
010.
Kto: Claire, Law I Indie
Gdzie: viewtopic.php?t=2259
Opis: Lucas Millar k o c h a ł halloween. A właściwie to kochał wszystko co straszne: filmy, domy strachów i nawet stare baby w supermarkecie, które wymachiwały laską na lewo i prawo, kiedy nikt nie chciał przepuścić ich w kolejce.
Pewnie dlatego kiedy kiedy miał do wyboru udać się na imprezę za Lawa, a wyjechać z Charlotte na domki z jej rodziną wybrał wikse przy Disctillery Disctrict. No bo wiadomo, priorytety. Matka zawsze mu mówiła, że w życiu trzeba się było kierowano odpowiednimi wartościami — no to on właśnie takie kalkulacje zrobił i z jego zajebistej matematyki wyszło, że domówka u Osourna była właściwym wyborem.
Ostatnio zmieniony sob gru 13, 2025 10:47 pm przez Lucas Miller, łącznie zmieniany 2 razy.
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
23 y/o
Mark your calendar for Canada Day
189 cm
popcornman w fox theatre
Awatar użytkownika
kocham święta.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracji3os
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Chapter II
Obrazek
011.
Kto: Zaylee
Gdzie: viewtopic.php?p=17788#p17788
Opis: Cały zadowolony podszedł do drzwi i energicznie nacisnął na dzwonek. Coś tam jeszcze grzebał w telefonie, coś tam zareagował na mema, który wysłał mu Law, a kiedy drzwi się otworzyły, nawet nie podniósł głowy.
— Dzień dobry — dziecięcy głos wybrzmiał gdzieś w jego uszach i to właśnie zmusiło Millera, żeby wyciągnął łeb znad telefonu. Przed nim stał mały chłopaczek w blond włosach i niebieskich oczach, a masa drobniutkich piegów zdobiła jego twarz.
— Siema młody — odpowiedział tak z grzeczności i nawet uśmiechnął się w jego stronę, ale oczami już lawirował na lewo i prawo, rozglądając się, czy aby na pewno jednak nie pojebał domów. No bo chyba pojebał, skoro stał przed nim jakiś dzieciak.. — Wybacz. Chyba pomyliłem domy — podrapał się jeszcze po głowie i już zaczął się odwracać na pięcie. Kurwa przecież nie był najebany..
— Ty jesteś Lucas? — chłopaczek znowu się odezwał, Miller aż pobladł. A jak się odwróci znowu do drzwi, to cały był jakiś blady i oczy miał przymrużone.
— No Lucas. A ty kto jesteś?
— Sam!
Jaki kurwa Sam? Sam w domu był czy jak? A rodzice gdzie?
Obrazek
012.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=18948#p18948
Opis: Została mu już ostatnia prosta, dosłownie jedna przecznica, by dotrzeć na miejsce, kiedy w oddali zobaczył coś na drodze. A że nie wziął okularów, to z początku nie miał pojęcia co to mogło być. Dopiero jak podjechał nieco bliżej zauważył JEBANE BYDLE w postaci ŁOSIA, które stało na środku drogi. A żeby jeszcze tego było mało, to gapił się jakoś podejrzanie na dziewczynę ze szczurem na smyczy.
I znowu, gdyby miał okulary, może wcześniej rozpoznałby te ciemne kudły, należące do Indie, ale tego nie zrobił i już zaczął cofać, żeby sobie dzielnie przed tym łosiem spierdolić, zostawiając tą dziewuchę na pastwę losu. Tylko ona w ostatniej chwili się odwróciła, a Lucas wytężył wzrok i aż mu serce podeszło do gardła, kiedy uświadomił sobie, że to właśnie Caldwell stoi tam cała przestraszona, nie za bardzo wiedząc co robić. No bo właściwie to czemu ona nie spierdalała, tylko się tak na niego gapiła? Chorutka jakaś? A może właśnie mądra? Może nie wolno było uciekać?
Obrazek
013.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=20662#p20662
Opis:To teraz ja — wciąż nie ściągał z niej spojrzenia. Ba, on wwiercał je w nią tak intensywnie, że mogła to poczuć na całym ciele. — Wybaczyłem ci twoje zniknięcie — odezwał się w końcu, prezentując pierwszy z faktów, siląc się na ton pozbawiony emocji, żeby nie mogła na jego podstawie ocenić, co było kłamstwem, a co prawdą. Podparł się na łokciach i przechylił jeszcze bardziej do przodu, tak że teraz jedną ręką mógł sięgnąć do jej twarzy. — Zawsze lubiłem te twoje kudły — przeciągnął dłonią po jej włosach, finalnie zakręcając sobie jeden z kosmyków na palcu, a potem znowu wrócił do jej jasnych oczu. Jeszcze większych niż wcześniej, bo teraz były już o wiele bliżej jego twarzy. — Żałuję tego co się stało zaraz przed twoim wyjazdem — i w końcu powiedział też ostatni fakt. Aż wstrzymał na moment powietrze.
Obrazek
014.
Kto: Audrey
Gdzie: viewtopic.php?p=24307#p24307
Opis: Kurwa, Harrison, za tego Charizarda znajdę ci tego Stegozaura chociażbym miał skonąć — obiecał, spoglądając jej głęboko w oczy. No kurwa zrobiła mu dzień tym prezentem. Nie, ona zrobiła mu cały TYDZIEŃ. Zaklaskał w dłonie, już o wiele bardziej zmotywowany i rozejrzał się po parku. — Dobra, to gdzie zaczynamy? Mamy jakieś wskazówki? To bedzie na budynku, czy jest szanse, że jest zrobione też, nie wiem, na jakimś drzewie na przykład? — dopytał, bo w sumie nigdy wcześniej nie brał udziału w takich poszukiwaniach, jedynie znał temat z opowieści Harrison o wcześniejszych znaleziskach i całej tej zajawce.
Ostatnio zmieniony sob gru 13, 2025 10:51 pm przez Lucas Miller, łącznie zmieniany 1 raz.
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „kalendarze”