34 y/o
GOLDEN BOY
182 cm
Prezes z przypadku, skandalista z wyboru | Northex Industries
Awatar użytkownika
Święta, święta i po świętach...
Oficjalnie - prezes Northexu, nieoficjalnie - człowiek, który potrafi zamówić kawę w czterech językach, ale nie pamięta hasła do służbowej poczty.
Mówią, że wszystko mu się udaje. Ale nikt nie widzi, ile razy prawie nie spadł z własnego piedestału.
Żył szybko, kochał mocno, wydawało mu się, że jest niezniszczalny, że jest królem świata, do momentu, kiedy serce tego nie wytrzymało...
Teraz stara się je poskładać.
Żyć trochę inaczej, w zgodzie ze sobą, tak, żeby ten pieprzony film który wyświetla się przed oczami tuż przed śmiercią był trochę lepszy niż tanie porno, wymieszane ze słabą komedią.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimki
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

- Ciekawe czy tajlandzkie linie zatrudniają już lejdibojów? tak się głośno zastanowił Galen, no i spojrzał na kumpla, bo może wiedział już coś w tym temacie. Wyatt lubił latać drogimi kanadyjskimi liniami, jednak tam wciąż panowała klasyka. Na te słowa o zasadach to Galen wywrócił ślepiami i mówi mu to Ryan Lee, który sypia z przyjaciółkami swoich dup, ciekawe.
- To w ogóle wyszło jakoś tak spontanicznie, ja nawet nie chciałem jej wyrwać, a tylko zejść ramen - stwierdził i westchnął ciężko, ale później pokiwał głową - no ładna, ale to wcale nie chodzi o to, bardziej, że taka ognista, Azjatki to potrafią być temperamentne - jak latynoski, Galen miał do nich słabość, chociaż z tymi pierwszymi umawiał się rzadziej, bo jakby trochę się bał, że one już poznały Ryana Lee, czyli najprzystojniejszego Azjatę w Toronto. Nie to, że Galen go tak oceniał, po prostu widział, jak te laski na niego patrzą. A patrzyły podobnie jak na Wyatta, więc pewnie obaj się plasowali gdzieś na pozycji 10/10.
- Mnie mogłoby być stać, ale boję się, że za bardzo by mi się spodobało - i potem by latał wszędzie jak Taylor Swift i pisali by o nim, że jest nie ekologiczny i przez niego rośnie dziura ozonowa, a on teraz przecież miał wchodzić w jakieś spółki z odnawialnymi źródłami energii, to nie mógł sobie na to pozwolić. Tylko jeszcze nie wiedział z kim będzie pracował.
- Młody jesteś, jeszcze wszystko przed tobą - stwierdził, kiedy Ryan zapytał, czy mówi to z własnego doświadczenia, bo tak było. Chociaż różnica wieku była między nimi przecież nie duża, ale może właśnie Galen przez ten rok swojego życia, to tego doświadczenia nabrał, popełnił najwięcej błędów i teraz starał się już myśleć trochę logiczniej, a nie tylko penisem.
- Czasem te stare mają lepsze cycki, niż te młode - powiedział, no i pewnie jeszcze spędzili tutaj ze dwie godziny dochodząc się czy lepsze są starsze i doświadczone dupy, czy młode i jędrne. Wypili przy tym butelkę whisky, a potem podpierając się jeden o drugiego wyszli z baru. Może nawet któryś z nich zabrał ze sobą Mandy, bo ona wciąż gdzieś tam na nich filowała, a może nie, bo jednak Mandy nie była żadnym króliczkiem, ale czasem jak się nie ma co się lubi...

/kończymy
zgrozo
stania w miejscu; nudnego, miłego życia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spirit of York Distillery Co.”