32 y/o, 165 cm
hakerka i informatyczka dla Toronto Police Service
Awatar użytkownika
My life was a storm since I was born
How could I fear any hurricane?
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkijakikolwiek
postać
autor

A nie masz zamiaru mnie zapraszać, Darling? — odpowiada z równie poważną miną – udało jej się utrzymać ten wyraz odrobinę dłużej, niż Teddy, ale w jej spojrzeniu przez cały czas igra łobuzerska iskra.
Nie potrafi nie odpowiedzieć prowokacją na prowokację, nawet jeśli coraz ciężej myśli jej się o prowadzeniu auta i powrocie do miasta. Nie potrafi sobie tego odmówić, gdy patrzy w jej oczy, które w szarości zachodu przybierają burzowy odcień błękitu. Obserwuje każdą zmianę, każde drgnięcie w kąciku ust, który już teraz pragnie pocałować – ale podobnie jak Darling, postanawia sprawdzić, jak długo to wytrzymają. Ile napięcia są w stanie znieść – a Peregrine już czuje jego mrowienie pod spojrzeniem Teddy.

To na pewno — stwierdza z prostotą. Zdecydowanie nie wątpiła, że Teddy przyciąga spojrzenia; jest piękna. I może Helena przyznaje to okrężną drogą, ale jej spojrzenie zdradza wszystko. Nie próbuje nic ukrywać, zresztą nawet jeśli by chciała, nie jest pewna, czy byłaby w stanie. — Tak. To jest najlepszy pomysł — odpowiada bardzo szybko, gdy Darling zaprasza ją do swojego mieszkania. Jest ciekawa; chce zobaczyć, jak żyje strażaczka i jak wygląda jej przestrzeń – chociaż Peregrine byłaby naiwna, myśląc, że będzie chciała zajmować się zwiedzaniem, kiedy przekroczą próg jej domu.
Przecież już nawet gdy znajdują się w zamkniętej przestrzeni samochodu, a ona przekręca kluczyk w stacyjce, przemyka jej przez głowę, by zamiast skierować się do miasta, znaleźć miejsce na uboczu. Zwłaszcza gdy przed ruszeniem z miejsca posyła jeszcze Darling przeciągłe spojrzenie, a od tej wymiany jej ramiona pokrywają się gęsią skórką.
Ostatecznie zawraca samochód, by wjechać z powrotem na trasę do Toronto. — Prowadź — mówi, podając jej swój telefon z odpaloną aplikacją map.

teddy darling
echo
AI, brak inicjatywy, wątki nierozwijające postaci
30 y/o, 167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
easy, tiger, don't you cry
people gonna love you, then thy're gonna leave you
that's just the way of life
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Nie odpowiedziała. Zamierzała ją podtrzymać w niepewności albo po prostu postawić już przed faktem dokonanym, kiedy faktycznie zdecyduje się zaprosić ją na drugą randkę. O ile w ogóle ta randka dojdzie do skutku. Teddy już wiedziała, która wersja była prawidłowa, ale woli igrać z Heleną jak z ogniem. W końcu mówiła jej, że lubi się czasem sparzyć.
Chciała, żeby Helena czuła niepewność. Nie dlatego, że chciała ją zranić, ale dlatego, że lubiła obserwować reakcje, które prawdziwa emocja wywoływała w drugim człowieku. Sama wiedziała, że każdy moment wstrzymanej decyzji i każda drobna pauza w rozmowie, jest jak zapalnik. I nie zamierzała gasić tego płomienia.
Wiedziałam, że ci się spodoba — rzuciła beztrosko, zapinając pas. Wyczuwała w Peregrine ciekawość, która zawierała chęć bliższego poznania. A zapraszanie kogoś do swojego mieszkania, to już kolejny krok w znajomości.
Samochód ruszył, a Darling poczuła wstrząs przy lekkim szarpnięciu silnika. I chociaż pędziły w kierunku głównej drogi, świat zdawał się zwolnić, a wszystko to przez jej własne, gorące myśli. Helena siedziała obok, nieświadoma, jak bardzo Teddy walczy ze sobą, żeby nie dać się ponieść pragnieniom, które od dłuższego czasu kumulowały się w jej głowie. I podbrzuszu. A może doskonale o tym wiedziała, tylko nie dawała niczego po sobie poznać.
Każdy ruch obok, każde spojrzenie i zawadiacki uśmiech podsycał w niej tę ochotę. Nie mogła tego zatrzymać. I chyba nawet nie chciała. Myśli krążyły wokół cielesnej bliskości i ciepła, które mogłoby wypełnić przestrzeń między nimi.
Gdy wyjechały na trasę prowadzącą do Toronto, Draling wpisała adres swojego apartamentu i umieściła telefon w uchwycie samochodowym.
Mieszkam w samym centrum, ale o tej porze nie powinno być już korków — powiedziała, ale w środku wciąż płonęła żywym ogniem. Przez krótką chwilę pozwoliła sobie zanurzyć się w fantazji i w tym, jak blisko mogłyby się znowu znaleźć i w tym, co może się w końcu wydarzyć, gdy rzeczywistość już dorówna myślom. To było jak połączenie pożądania i dyscypliny, bo Teddy potrafiła utrzymać kontrolę, ale nie zamierzała całkowicie wygaszać tej przyjemnej fantazji.
Wkrótce Toronto zaczęło rozciągać się przed nimi labiryntem świateł i ulic, a jechały środkiem miasta, oczy Heleny były niczym małe latarnie w półmroku samochodu, pełne ciekawości, którą Darling chciała zaspokoić.
koniec
helena peregrine
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym i jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Kanadzie”