Pierwszy powiedział jej Miles. Z początku myślała, że się z niej zgrywa. Jak to Galan Wyatt wylądował w szpitalu po zatrzymaniu akcji serca? S e r c a, kurwa. To chyba normalne, że nie chciała mu wierzyć. Ale potem szybko sprawdziła te informacje w najnowszym raporcie, w którym wylistowane były wszystkie poczynania podejrzanych i faktycznie — przyjęty do szpitala kilka dni temu z powodu zatrzymania krążenia w jakiejś prywatnej klinice, przewieziony do Mount Sinai Hospital, przeniesiony z oddziału kardiologii intensywnej na standardowy kardiologiczny zaledwie wczoraj.
Czytając to wszystko, coś ją w tym wszystkim zabolało bardziej niż powinno. Zmartwiła się, tak szczerze, o jego stan zdrowia. I może nawet dobrze, że dopiero teraz się o tym dowiedziała, kiedy jego stan był już stabilny. Bo Pilar Stewart chyba nie była gotowa przejmować się Galenem w sposób inny, niż zawodowy.
A jednak trochę to zrobiła.
Bo gdyby jej nie zależało, wcale nie podjeżdżałaby właśnie pod miejski szpital z zestawem kurczaczków z Wendy’s, schowanym w jednej z tych dużych, damskich torebek, które potrafiły pomieścić dosłownie w s z y s t k o oraz policyjną odznaką w dłoni, gdyby były jakiekolwiek problemy z wejściem.
Po drodze wzdłuż korytarza odbyła jeszcze dłuższą rozmowę z lekarzem prowadzącym, który oczywiście nie mógł zdradzić za wiele, ale zapewnił, że robią wszystko co w ich mocy, by wypuścić go jak najszybciej na to przesłuchanie, o którym najściemniała Pilar. A potem gdy stanęła już przed drzwiami do stali, zastanawiała się czy nie zawrócić. Bo może jednak nie wypada? Może nie powinna? Przecież wtedy po kolacji u Seeleya to miało być ich ostatnie spotkanie. A teraz to. Ale przecież chciała wiedzieć, co u niego.
Chuj.
Zastukała kilkakrotnie, a następnie nacisnęła klamkę. Serce zabiło jej jakoś szybciej, gdy zobaczyła go podpiętego do tych wszystkich urządzeń mierzących bicia serca. I może też trochę na widok samego Galena całego zdrowego?
— Mogę? — spytała cicho, wbijając w niego spojrzenie. Jej twarz była delikatna, z niewielkim, ciepłym uśmiechem doklejonym do tego wszystkiego.
Galen L. Wyatt

 
				
 
									 
				
