25 y/o, 191 cm
stażysta w szpitalu
Awatar użytkownika
najpierw go słyszysz, potem go widzisz, bardzo dokładnie, bo uwielbia się wyróżniać, rzucać w oczy, uwielbia kiedy go wspominasz, więc robi rzeczy, które powinny być zapamiętane, nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzieś gna, a jednak próbuje swoich sił przy stole do sekcji zwłok... z różnym skutkiem, czasem opłakanym, czasem takim, że najchętniej rzuciłby to i poszedł w sztukę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkinie
postać
autor

Dla Lawrenca to za to wcale nie stanowiło problemu, nie znali się, ale mogli poznać. Tak jak każdy jego pocałunek poznawał każdy fragment jej ciała, tak teraz mógł powoli badać jej duszę. Dowiadywać się o niej wszystkiego. Chciałby wiedzieć o niej wszystko, tylko jak pytać, jak zmusić ją, żeby mu to wszystko opowiedziała? Wiedział, że z Cynthią to nie będzie takie proste, czuł, że to musi się toczyć we własnym rytmie, małymi kroczkami.
- Ale ja na przykład nie lubię koloru różowego i on wcale do Ciebie nie pasuje Cynthio - powiedział, bo trochę chciał ją zbić z tropu, trochę zagiąć, ale jak zaraz mu powie, że lubi różowy to będzie musiał przyznać jej rację. Mógł jej przyznać rację, pokiwał głową, gdy powiedziała, że lubi truskawki, ale nie w słodyczach.
- A z szampanem? - lubiła wino i tego smoczego drinka, lubiła też prosecco, ale jeszcze nie wiedział czy lubiła szampana. Jak tak dalej pójdzie to będzie znał wszystkie drinki, która Cynthia lubi, ale w sumie... od czegoś trzeba zacząć.
Uśmiechnął się szeroko i szczerze, kiedy powiedziała, że go lubi. Może to nie jest takie wyznanie jak jego... Chociaż jak na Cynthię naprawdę było mocne. Lawrence to doceniał. Bardzo. A kiedy powiedziała, że podobają jej się jego oczy, to uśmiechnął się jeszcze szerzej. Jeśli to w ogóle było możliwe, a później ją do siebie przyciągnął. Jemu też podobały się jej oczy, jak dwie czarne dziury, które go wciągały.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cynthia A. Ward
35 y/o, 170 cm
lekarz medycyny sądowej Uniwersytet Toronto
Awatar użytkownika
Depresyjna lekarka medycyny sądowej, dla której kontakt z trupem jest łatwiejszy niż z człowiekiem.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Lawrence B. Osbourne

Życie z Lawrencem zapowiadało się jak prawdziwa równia pochyła. Nie miała zielonego pojęcia, co kryło się w jego niebieskich tęczówkach i co działo się pod tą blond grzywą. Wiedziała jedno. W tym momencie chciała mieć go przy sobie, spróbować go poznać oraz docierać się razem. Był młody, utalentowany, a przede wszystkim już niedługo nie będzie jej rezydentem. Widocznie słowa Wyatta musiały uderzyć ją ze zdwojoną siłą, bo naprawdę chciała skosztować Osbourne'a, a nawet go poznać.
Zależy o jakim odcieniu mówimy, ale mam... — zatrzymała się na moment i westchnęła ciężko — mam różowe ubrania — miała swoje stare, uprane dresy. Chodziła w nich po domu, gdy wszystko było już brudne. Jednak gdzieś głęboko schowane je miała. Na jakąś niezbyt specjalną okazję, była w stanie pokazać się własnym czterem ścianom. Nikomu więcej. Blondynowi tym bardziej nie pokazałaby się w nich. Miały zbyt dużo dziur, plan których nie dało się sprać. Za to były wygodne i to sobie w nich ceniła. Wygodę.
Tak, ale nie taniego — skwitowała krótko i jednoznacznie. Jeśli dalej będzie się tak wypytywał, to powinien stworzyć jakąś biografię na jej temat. Aż powoli zaczynało ją to męczyć. Może powinna ograniczyć jego pytania do pięciu na raz w trakcie jednego spotkania. Wtedy mógłby wypytywać ją o cokolwiek, tylko by zechciał.
Kiedy tak patrzyła na Lawrence, sama uśmiechnęła się szeroko. Ten uśmiech zaczął ją zarazić. Chociaż powinna mu powiedzieć jeszcze jedno. Jeśli powie komukolwiek, że przy nim ma na twarzy uniesione kąciki, to spakuje go do trumny i zakopie żywcem. Byłoby to mówione z całą powagą sytuacji. Nie mogła poświęcić miana królowej lodu.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
25 y/o, 191 cm
stażysta w szpitalu
Awatar użytkownika
najpierw go słyszysz, potem go widzisz, bardzo dokładnie, bo uwielbia się wyróżniać, rzucać w oczy, uwielbia kiedy go wspominasz, więc robi rzeczy, które powinny być zapamiętane, nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzieś gna, a jednak próbuje swoich sił przy stole do sekcji zwłok... z różnym skutkiem, czasem opłakanym, czasem takim, że najchętniej rzuciłby to i poszedł w sztukę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkinie
postać
autor

I może właśnie to ich do siebie tak przyciągało? Ona nie wiedziała, co myśli on, a on nie wiedział co takiego siedzi w głowie Cynthii Ward. Nie była jak typowe dziewczyny w jego wieku, była dojrzała, miała w tych swoich pięknych, dużych oczach jakiś taki smutek, i chociaż Lawrence najbardziej na świecie chciał go rozwiać, to chciał też poznać jego przyczynę. Chciał poznać ją, te wszystkie pierwiastki, które składają się właśnie na jego ukochaną Cynthię. Tę Cynthię, która zawróciła mu w głowie od samego początku. Potem myślał, że jednak nie będzie mu to dane, poznać ją, znowu ją dotknąć, znowu próbować ją zrozumieć, a teraz siedziała obok niego i obiecała, że da mu szansę. Naprawdę był najszczęśliwszy na świecie i mogła to dostrzec w jego oczach.
Uśmiechnął się, kiedy powiedziała, że ma różowe ubrania, uniósł jedną brew w jakimś takim zadziornym geście.
- Naprawdę? Chcę je zobaczyć - powiedział od razu, bo mimo, że Lawrence miał naprawdę bujną wyobraźnię, to nie mógł sobie jej zwizualizować w różu - czy to jakieś seksowne ubranie? - zapytał zaczepnie przysuwając się do niej. Może to była jakaś bielizna? Ale bielizna to nie ubranie, zresztą Cynthia dobrze wyglądała w czarnych koronkach.
Jej kolejne słowa sprowadziły go trochę na ziemię, westchnął ciężko.
- Jeszcze nie stać mnie na drogiego, takiego ze średniej półki raczej... - powiedział to dość szczerze. Wiadomo, że chciałby dać jej wszystko, co najlepsze, ale wciąż był biednym studentem i najprawdopodobniej przez wiele lat to się nie zmieni, chociaż zawsze mógł próbować wygrać na loterii, czy coś, albo może powinien częściej odwiedzać swoją bogatą babkę i wtedy mógłby po niej coś odziedziczyć... albo chociaż wynieść od niej tego drogiego szampana.

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cynthia A. Ward
35 y/o, 170 cm
lekarz medycyny sądowej Uniwersytet Toronto
Awatar użytkownika
Depresyjna lekarka medycyny sądowej, dla której kontakt z trupem jest łatwiejszy niż z człowiekiem.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Lawrence B. Osbourne

Nie — odparła bez żadnego zastawienia. To była jej prywatna sprawa, a na pewno na tym etapie nie miała zamiaru wyjmować najgorsze dresy, które miała jeszcze od liceum. Były to tak zwane okresowe ubrania, które ubierała, kiedy jej ciało zaczynało protestować. Sama sobie nie sprawiała od tamtego czasu kolorowych ubrań, najczęściej ubierała się w czerń, a na specjalne okazje w biel — nie, Lawrence. Taki mądry to możesz mi sprawić kolorowe koronki — zaśmiała się pod nosem, krótko, prawie niesłyszalnie, bo dla niego mogła ubrać czerwień, róż, czy jakikolwiek jego kolor. Aż zaczęła się zastanawiać, jaki był jego ulubiony kolor.
Może dla niego zainwestuje w inny kolor?
Lubiła widzieć jego zdziwienie.
Dam Ci pieniądze, żebyś mógł mnie rozpieszczać. — powiedziała miękkim tonem, unosząc delikatnie oba kąciki ust do góry — tylko nie myśl, że zostanę twoją suger mommy. W to co się dzieje, mogę zainwestować — zaczęła się zastanawiać, czy w jakiś sposób nie uraziła mężczyzny. Wydawał się on dla niej jedną wielką niewiadomą, której nie była w stanie jednoznacznie określić. Uniosła delikatnie oba kąciki ust do góry. Miała więcej pieniędzy, oboje o tym wiedzieli. Ciekawiło ją tylko, czy pozwoli w niego inwestować, a właściwie to w nich oboje. Może czeka ją kolejna rozmowa z bratem? Z Lennoxem byli zawsze na tym samym poziomie, a tu nie tylko wiek będzie stanowił przeszkodę.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
25 y/o, 191 cm
stażysta w szpitalu
Awatar użytkownika
najpierw go słyszysz, potem go widzisz, bardzo dokładnie, bo uwielbia się wyróżniać, rzucać w oczy, uwielbia kiedy go wspominasz, więc robi rzeczy, które powinny być zapamiętane, nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzieś gna, a jednak próbuje swoich sił przy stole do sekcji zwłok... z różnym skutkiem, czasem opłakanym, czasem takim, że najchętniej rzuciłby to i poszedł w sztukę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkinie
postać
autor

Uśmiechnął się kiedy tak wypaliła, że nie pokaże mu tych dresów, do razu zaczął się zastanawiać co to musi być za ciuszek. Może jakiś wyuzdany, albo może jakiś wycięty? Lawrence to jednak w tym momencie najchętniej widziałby Cynthię w takim wydaniu. Na jej kolejne słowa zamrugał tymi niebieskimi oczętami i aż westchnął, bo w tym momencie wyobraził sobie... Doktor Ward w czerwonej koronkowej bieliźnie.
- Mówisz i masz, tylko muszę jeszcze trochę złapać rozmiar... - uśmiechnął się, a jego dłoń przesunęła się na jej pośladek. Osbourne się na tym nie znał, nie kupował jeszcze żadnej swojej dziewczynie bielizny, ale może to właśnie był dobry moment, na taki jego pierwszy raz w salonie z damską bielizną? Dla Cynthii na pewno by to zrobił. No i kręcił go sam fakt, że mógłby dla niej wybierać takie koronkowe, dzikie, czerwone majteczki, a później na przykład... ściągnąć je z niej zębami. Ale zrobiła mu dzień tym pozwoleniem, tą propozycją, na pewno już jutro poleci do sklepu z bielizną, nawet jeśli będzie się musiał zapożyczyć u kogoś z rodzeństwa.

Jej kolejne słowa sprawiły jednak, że zmarszczył brwi, a usta ściągnął w wąską linię.
- Nie... - zaczął, no bo owszem chciał ją rozpieszczać, ale nie chciał od niej brać pieniędzy, nawet jeśli to było jak... inwestycja? Nie, on kompletnie tego nie czuł.
- Będę Cię rozpieszczał Cynthio… jak zarobię na tego szampana i to się kiedyś stanie, ale nie jutro, ale za swoje pieniądze - powiedział to z takim zaciętym wyrazem twarzy. Nawet skinął głową na potwierdzenie swoich słów, ale później się uśmiechnął.
- A na razie to będę Ci robił drinki, jak przyjdziesz do mnie do baru i tam Cię upiję dobrym alkoholem... A potem zabiorę na motorze do domu... - co kilka słów muskał wargami delikatnie jej usta. Chciałby tego, żeby Cynthia przyszła do niego do baru i żeby przejechała się z nim na jego szybkim motocyklu i żeby przyszła do niego. Tylko będzie musiał najpierw posprzątać...


Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cynthia A. Ward
35 y/o, 170 cm
lekarz medycyny sądowej Uniwersytet Toronto
Awatar użytkownika
Depresyjna lekarka medycyny sądowej, dla której kontakt z trupem jest łatwiejszy niż z człowiekiem.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Lawrence B. Osbourne

Jak będziesz uważny, to dzisiaj go sprawdzisz — powiedziała, zatrzymując swoje ciemne oczy na jego. Zastanawiało ją, jakie myśli przechodziły przez tę szczeniacką głowę. Uniosła delikatnie kąciki ust ku górze. Był w tym uroczy. Praktycznie nic w ten sposób Cynthia nie określała, z kolei w Lawrence czuła dziwne pokłady energii, które chciała spożytkować za każdym razem, kiedy tylko go widziała. Jakby świat przestawał być jedynie czarno biały, a on dodawał swego rodzaju kolory.
Law, a nie możesz schować dumy? — spytała, marszcząc brwi i wzdychając ciężko — przecież jak zostaniesz kardiochirurgiem, będziesz zarabiał lepiej ode mnie, a ja i tak będę dawała się Tobie rozpieszczać — nigdy nie potrafiła zrozumieć tej męskiej dumy. Sama była przyzwyczajona do tego, w jaki sposób nią kierowano. Spodziewała się takiej reakcji. Tylko czy jeśli mieliby nazwać to kiedyś związkiem, to czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Kiedyś będą tworzyli własny, wspólny budżet i dla niej przejmowaniem się pieniędzmi było najmniej ważną sprawą.
A twój bar nie jest za bardzo... kolorowy? — spytała lekko przerażona samym faktem wyjścia do ludzi. Zdecydowanie nie chodziło o Lawrence, ale jednak... ciężko by się jej oglądało, jak inne kobiety go podrywają. Nie byłaby w stanie tego przeżyć. — na alkohol i motor bardziej przystaję. Tylko bez kolorów dalej za nimi nie przepadam — powiedziała ciut nerwowym tonem, wpatrując się z niezrozumieniem w Osbourne'a. Motor tak, a za kolorowymi drinkami dalej niezbyt przepadała. Już bardziej wolałaby skosztować whiskey z colą.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
25 y/o, 191 cm
stażysta w szpitalu
Awatar użytkownika
najpierw go słyszysz, potem go widzisz, bardzo dokładnie, bo uwielbia się wyróżniać, rzucać w oczy, uwielbia kiedy go wspominasz, więc robi rzeczy, które powinny być zapamiętane, nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzieś gna, a jednak próbuje swoich sił przy stole do sekcji zwłok... z różnym skutkiem, czasem opłakanym, czasem takim, że najchętniej rzuciłby to i poszedł w sztukę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkinie
postać
autor

Na oko to już wiedział, ale miał jakieś takie przeczucie, że jak powie w salonie z damską bielizną, że rozmiar Cynthii jest idealny, to za wiele to nie da. Może uda mu się sprawdzić jak dzisiaj nią z niej ściągnie, a jeśli nie, to będzie musiał improwizować, taki jak Pani, mniejszy, większy, w końcu był kreatywną duszą, z wyobraźnią, znajdzie na pewno jakiś sposób.
Na jej kolejne słowa wywrócił tymi niebieskimi oczami. Tak, łatwo się mówi, schować dumę.
- A nie możesz mi zaufać, że i tak będę Cię rozpieszczał, ale na swój sposób, a kiedyś to na wszystkie możliwe - powiedział z tym swoim charakterystycznym błyskiem w oko, a na potwierdzenie swoich słów, to znowu musnął jej usta swoimi, krótko, ale tak jakby... pieszczotliwie?
Zastanowił się nad tym barem, było tam kolorowo, ale w zasadzie to bardziej za sprawą tych ludzi, bo sam bar był dość stonowany.
- Jest trochę, ale znajdę Ci takie miejsce, w rogu, przy barze, że będzie ciemno, niekolorowo, a do tego z Twoim ulubionym barmanem tuż obok - puścił do niej oczko. Uwielbiał Cynthię i uwielbiał tę jej awersję do kolorów. Ale w końcu wciąż miał w głowie to, że kręci ze smoczycą, a smoczyce chyba lubią lochy, czy coś?
- Zrobię Ci tego drinka wiesz... Tego co Cię nim uwiodłem - roześmiał się krótko, nie wiedział w zasadzie czy to zasługa drinka, a może jego uśmiechu. Ale to było nieważne, ważny był efekt.
- A nie boisz się jeździć na motocyklu? - zapytał, bo większość dziewczyn się bała, a jeśli Cynthia nie, to imponowała mu coraz bardziej.

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cynthia A. Ward
35 y/o, 170 cm
lekarz medycyny sądowej Uniwersytet Toronto
Awatar użytkownika
Depresyjna lekarka medycyny sądowej, dla której kontakt z trupem jest łatwiejszy niż z człowiekiem.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Lawrence B. Osbourne

Męska duma. Piękne słowa, ale też widziała ją w tym przewróceniu oczami. Tylko czy powinna na to protestować? Miała już własne standardy życia, które nikomu nie przeszkadzały, a zwłaszcza jej samej. Patrzyła na Lawrenca skupionym wzrokiem, choć to muśnięcie ustami spowodowało u niej delikatne dreszcze. Zbyt łatwo potrafił przekonać ją do siebie, a ona tak łatwo mu się dawała.
A możesz mi zaufać? — spytała, wpatrując się w jego niebieskie tęczówki — skoro chcesz się ze mną spotykać, to zabronisz mi też rozpieszczania Ciebie? — powiedziała to wszystko miękkim tonem. Jakby próbując zniszczyć tę męską dumę. Przecież tego drogiego szampana nie będzie piła sama, a wraz z nim. Skoro ustalili, że będą próbowali tworzyć coś razem, nie powinien zachowywać się w ten sposób.
Twierdzisz, że to wszystko jest zasługą drinka? — spytała lekko zmieszana jego słowami. Spoglądała w jego wesołe tęczówki i wiedziała, że nie odpuści jej przynajmniej jednej wizyty. Wcale nie miała mu tego za złe. Chociaż wyjście w kolorowe miejsce wiązało się dla niej z wyjściem ze strefy komfortu. To nie tak, że Cynthia nie wychodziła z domu, ale miała konkretne wymagania do miejsc, w które się udawała.
A co w tym strasznego? — dopytała, przechylając głowę. Bała się, ale nie powiedziałaby mu o tym. Cynthia rzadko kiedy pokazywała komukolwiek własne słabości. Dla niej sprawa wydawała się być dziecinnie prosta. Mogła po prostu pójść przed siebie, nie zważając na to, co będzie działo się w późniejszym terminie. Najwyżej zamknie oczy i będzie kurczowo trzymała się Lawrence.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
25 y/o, 191 cm
stażysta w szpitalu
Awatar użytkownika
najpierw go słyszysz, potem go widzisz, bardzo dokładnie, bo uwielbia się wyróżniać, rzucać w oczy, uwielbia kiedy go wspominasz, więc robi rzeczy, które powinny być zapamiętane, nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzieś gna, a jednak próbuje swoich sił przy stole do sekcji zwłok... z różnym skutkiem, czasem opłakanym, czasem takim, że najchętniej rzuciłby to i poszedł w sztukę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkinie
postać
autor

Zmarszczył brwi na pytanie Cynthi, chciał jej zaufać, ale jeśli zaufanie jej miało się wiązać z tym, że będzie mu dawała pieniądze, żeby mógł ją rozpieszczać, to tego nie chciał. Nabrał powietrze w płuca.
- Nie... - powiedział na to rozpieszczanie jego na wydechu - ale... - no właśnie musiało być jakieś ale, bo może i Lawrence był młody, a jednak jakieś tam swoje wyobrażenie o poważnym związku miał. I tam wcale nie wyglądało to tak, że kobieta daje swojemu chłopakowi pieniądze, żeby ją rozpieszczał.
- Ja nie potrzebuję rozpieszczania, tylko... Ciebie, takiej, i nawet mogę pić taniego szampana - wzruszył ramionami - ale dla Ciebie kupię drogiego szampana i truskawki - nawet jakby miał sprzedać nerkę. Nie no, może nie będzie tak źle, po prostu postoi dłużej na barze i ładniej się pouśmiecha, żeby dostać lepsze napiwki.
- A czego Cynthio? - zapytał jej z bardzo poważną miną, jakby naprawdę nie wiedział, albo jakby chciał, żeby mu powiedziała, że jego, albo tych błękitnych oczu, które teraz były utkwione w niej, jakby była jakimś ósmym cudem świata.
Na to pytanie co jest strasznego w jeździe na motorze uśmiechnął się, często słyszał, że to straszne, a tu proszę, miła odmiana.
- No nic właśnie, nie ma się czego bać, będę przy Tobie - powiedział to tak jakoś łagodnie. Uwielbiał ją, a z każdą sekundą coraz bardziej. To, że chciała z nim jechać na motocyklu, to, że chciała przyjść do niego do baru i to, że siedziała tutaj teraz przed nim. Piękna i pociągająca, ale taka zupełnie inna niż w prosektorium.

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cynthia A. Ward
35 y/o, 170 cm
lekarz medycyny sądowej Uniwersytet Toronto
Awatar użytkownika
Depresyjna lekarka medycyny sądowej, dla której kontakt z trupem jest łatwiejszy niż z człowiekiem.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Lawrence B. Osbourne

Ale wiesz, że ja też będę chciała Cię rozpieszczać? — spytała krótko, chłodno, a jej brew powędrowała ku górze. Oszczędzała pieniądze, by mieć wszystko, co będzie chciała. Nie miała dzieci, zwierząt, a przede wszystkim zobowiązań. Sama zapracowała na własny apartament, w którym miała odpowiednio wiele miejsca, nawet jeśli mogliby zamieszkać tu we dwoje — sama mogę kupić nam drogiego szampana, lub zabrać Cię poza miasto — choć na razie tego nie planowała, to Cynthia Ward też jeździła na wakacje. Najczęściej w trakcie jesieni wybierała się na piesze wędrówki po górach. Nie czekałaby, aż on zbierze na to pieniądze. Wzięłaby go za fraki i wzięła ze sobą. Wszystko byłaby mu w stanie opłacić. Powinien wiedzieć, że wiązanie się ze starszą kobietą, może być opakowane w zostanie jej sugar baby.
Antydepresantów zmieszanych z twoim drinkiem, ale też Ciebie — nie było w tym grama emocji. Głównie przez rozpoczęcie jej słów. Jak dotąd nie mówiła mu, że chorowała na depresję. Jeszcze mniejszej liczbie ludzi przyznawała się do faktu o chęci pozbawienia się życia. Było to dawno temu, teraz była stabilna, a jednak to zawsze do niej wracało. Finalnie będzie musiała się mu przyznać. Do nowotworu, do utraty narzeczonego, do wypadku jej brata.
Tego obawiała się najbardziej.
Nie bałabym się, gdyby Ciebie nie było przy mnie. Poważnie pytam, co w tym strasznego? — spytała z odrobiną niezrozumienia, marszcząc przy tym dość poważnie swoje brwi. Na jej twarzy malował się spokój. Widziała jego maślane oczy. Coraz bardziej rozbrajały ją na czynniki pierwsze.

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
ODPOWIEDZ

Wróć do „#22”