002.
Czasami wyobrażała sobie, że zamiast tych cholernych wysokich szpilek ma na swoich nogach łyżwy i że w tym momencie sunie po lodzie, a gdy była na tej tafli to świat dookoła niej po prostu przestawał istnieć. Uwielbiała to uczucie, gdy była tylko ona, muzyka i lód, na którym czuła się zdecydowanie lepiej niż we własnym domu gdzie wychowywała się z uzależnioną od wszelkich używek i alkoholu matką. Teraz gdy mieszkała ze starszym bratem jej życie kompletnie się zmieniło, starała się mu pomagać jak tylko mogła bo oprócz niej mieszkało z nimi reszta rodzeństwa. Sprzęt do łyżew był niestety drogi a sponsorów było niewielu w tej dziedzinie, nawet gdy trener obiecywał jej, że jakiś się kiedyś znajdzie. Ostatnio coraz częściej gdybała nad duetem na lodzie, ale nie znalazła jeszcze odpowiedniego partnera z którym czułaby to coś, z którym zgrała się w każdym ruchu a właśnie to duety miało więcej sponsorów niż solowi łyżwiarze.
O dziwo dzisiaj miała wolny dzień, dlatego postanowiła zaprosić do siebie swoją sąsiadkę, u której bywała czasami po np. Cukier gdy postanowiła coś ugotować dla swojego rodzeństwa a akurat tego produktu u niej zabrakło, a nie miała zbyt dużo gotówki, żeby iść do sklepu i kupić, zresztą gdyby poszła to wydałaby o wiele więcej, bo starała się czasami zapełnić lodówkę, żeby Azriel sam nie musiał tego robić. Dzisiaj przygotowała się i rano zrobiła zakupy, trochę posprzątała w mieszkaniu (czyli to co leżało na wierzchu powrzucała do szafek, żeby nie było, że jest brudno) i czekała na przyjście Eleny sącząc sok pomarańczowy ze szklanki do której sobie nalała, zerkając co jakiś czas na zegarek, który był zawieszony nad lodówką. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi to z uśmiechem na ustach skierowała się tam otwierając dziewczynie drzwi. Tego dnia rodzeństwo także wybyło z mieszkania, więc były tutaj same.
— Cześć! Mamy dzisiaj całe mieszkanie dla siebie — przywitała się z sąsiadką z którą zdążyła się już zakumplować, witając ją krótkim całusem w policzek, przesunęła się, żeby ta weszła do środka i zamknęła za nią drzwi prowadząc ją do salonu. — Chciałam dzisiaj coś ugotować, skusisz się na gotowanie czy wolisz robić coś innego? Możemy też poplotkować, na pewno gdzieś Azriel ma schowane wino — zmarszczyła lekko nosek spoglądając na kobietę.
Elena Santorini