30 y/o
REKORD SKOCZNI
167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
i powiedz czemu cię szukam w niej? inną ma buzię i inne ma oczy; o tobie śnię, kiedy z inną śpię, chcę wracać po kilometrach warkoczy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

018.
Z racji tego, że jarmark świąteczny odbywał się w samym centrum, zdecydowanie bliżej miały do mieszkania Teddy. Jej loft usytuowany był na czwartym piętrze jednego z wysokich wieżowców, chociaż widok z okna nie oddawał tego, co mogli podziwiać sąsiedzi z wyższych kondygnacji, bo z ich okien widać było panoramę całego miasto. Żeby dotrzeć do centralnej dzielnicy mieszkalnej wystarczyło przejść zaledwie dwie przecznice, a potem skręcić w boczną uliczkę, jednak zważywszy na lekki stan upojenia droga, która normalnie zajmowała kilka minut, wydłużyła się niemal do godziny.
W trakcie tej ekscytującej wędrówki Darling nie przestawała dbać o atmosferę — sprezentowała im jeszcze małą buteleczkę wiśniówki. Była to nie tylko rozgrzewka w chłodny wieczór, ale i subtelny sposób, żeby na chwilę opóźnić trzeźwienie, zanim dotrą na miejsce i zdążą się rozmyślić. Tylko rozmyślić czego? Chyba żadna z nich nie zamierzała przejmować się konsekwencjami. Zamiast tego kroczyły dalej, śmiejąc się i podziwiając migoczące świąteczne dekoracje, aż w końcu dopadły do frontowych drzwi budynku. Potem jeszcze przejażdżka windą (normalnie zawsze wybierała schody, ale teraz to była tylko strata czasu) i Teddy już wygrzebywała z kieszeni płaszcza pęk kluczy.
Patrz, jakie mam zimne ręce! — powiedziała, przyciskając dłonie do policzków April, które zdawały się równie przemarznięte. — Mam w lodówce resztkę chińszczyzny z wczoraj… Zjesz? Odgrzeję ją i przygotuję nam grzane wino. A ty rozbierz się i rozgrzej się trochę — machnęła ręką, ale dostrzegłszy figlarny uśmiech April, zmrużyła oczy i pokręciła głową w lekkim geście przestrogi. — Dobrze, zdejmij płaszcz, ale majtki zostaw mi — rozkazała, siląc się na poważny ton, a potem udała się do kuchni połączonej z salonem.
Najwięcej czasu zajęła jej odkorkowanie czerwonego wina. Kto wymyślił to ustrojstwo? Potem poszło już z górki — goździki, laska cynamonu i kilka plastrów pomarańczy. Zapach korzennych przypraw natychmiast wypełnił loft, mieszając się z aromatem wina i wspomnianej chińszczyzny. Nawet jeśli Finch nie miała apetytu albo miała apetyt na coś zupełnie innego, Darling i tak zamierzała wcisnąć w nią swój język odrobinę pikantnego makaronu ryżowego ze smażonym kurczakiem i warzywami. Nie chciała wyjść na taką, która zaprasza do siebie kobiety tylko na szybki numerek. Poza tym April nie była zwykłą kobietą. Zajmowała wyjątkowe miejsce w sercu Teddy, a teraz jej obecność budziła w niej ekscytację silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej. Winę za to ponosił tamten trunek z jarmarku, wiśniówka zakupiona w sklepie nocnym i kilka łyków grzańca. To oczywiste, że zanim nalała alkohol do kubków, musiała najpierw spróbować, czy smak jest dokładnie taki, jak powinien być.

April Finch
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
29 y/o
Welkom in Canada
157 cm
Head of Creative & Strategy Department
Awatar użytkownika
I like my girls just like I like my honey; sweet
A little selfish
I like my women like I like my money; green
A little jealous
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

#6
Kto by pomyślał, że Toronto to takie wesołe miasto? Stolica kanadyjskiej komedii. Dawno nie dawało jej tyle radochy, co dzisiaj. W drodze do mieszkania Teddy każdy żart wydawał się jej ultraśmieszny, w każdy przechodzień nową okazją do przygody i wymyślania bzdur na ich temat.
— Na bank słodzi placki ziemniaczane i w ogóle nie dzwoni do babci — opisała sprzedawcę ze sklepu, w którym zatrzymały się, by zrobić małe zapasy. Finch nie przebierała w alkoholach. Wierzyła, że przyjaciółka wybierze coś odpowiedniego. Zniknęła za to na moment w alejce ze słodyczami. Zdecydowanie brakowało jej dzisiaj cukru. Wybrała batonik dla siebie i dla Teddy, wręczyła go je w trakcie opróżniania wiśniówki.
Nie czuła się przynajmniej zagubiona. Nie pierwszy raz przecież odwiedzała ją w mieszkaniu. Kojarzyła okolicę, chociaż gdyby kazali jej wyrecytować adres, pewnie nie przypomniałaby go sobie nawet na torturach. Ale z buta jakoś trafi! Moze trochę po drodze pobłądzi, ale w końcu odnajdzie właściwą klatkę schodową, piętro i drzwi. Tak, przynajmniej dobrze pamięta kolor drzwi do jej mieszkania. To już coś.
Zmarszczyła nos, czując chłód jej dłoni na policzkach. Nie było tak źle. Przemarznięte ciało, które dotykało inne przemarznięte ciało, nie robiło aż takiego wrażenia. Dużo gorzej zareagowałaby, gdyby wsunęła jej dłonie pod ubrania, ale na to było jeszcze za wcześnie. Zastrzegła nawet, że ma się zanadto nie rozbierać, co Finch skwitowała tylko wywróceniem oczami. Ograniczyła się jednak do zdjęcia płaszcza, butów i swetra.
— Jak mi wydłubiesz z niej mięso, to chcę — zawołała za znikającą za ścianą przyjaciółką. W takich chwilach wegetarianizm był uciążliwy, nie zdążyła się jeszcze w pełni przyzwyczaić i zebrać patentów na takie sytuacje. Zawsze mogła zjeść po prostu suchą kromkę chleba, ale to akurat było smutną wizją.
Weszła w głąb mieszkania, rozglądając się wokół ciekawsko. Nie szukała niczego konkretnego. Sprawdzała, czy rzuci jej się w oczy coś nowego albo coś, o czym wcześniej nawet nie słyszała. Nie była jednak zbyt dokładna w tym skanowaniu, równie dobrze mogła jej umknąć jakaś rzeźba pingwina z lodu naturalnych rozmiarów. Szybko jej się te oględziny jednak znudziły. Darling była dużo ciekawsza od tych ścian. Poszła za nią do kuchni.
Zatrzymała się za Teddy stojącej przy garze z alkoholem. Objęła ją w pasie, wtulając twarz w jej plecy. Wymamrotała w nie coś niezrozumiałego. Szybko zreflektowała się, że to było całkowicie bez sensu. Odsunęła twarz, zajrzała jej przez ramię do gara.
— Theodora, czy ja jestem pijana? — zapytała całkowicie poważnym tonem, złakniona szczerej odpowiedzi. Sam pomysł na zadanie takiego pytania raczej nasuwał już konkretną odpowiedź. Poluźniła nieco uścisk, żeby wsunąć dłonie pod krawędź jej koszulki. Zatrzymała się na jej tali, nie kierowała się wyżej. Pogłaskała nagą skórę chłodnymi – już nie lodowatymi palcami.

teddy darling
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Werka
30 y/o
REKORD SKOCZNI
167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
i powiedz czemu cię szukam w niej? inną ma buzię i inne ma oczy; o tobie śnię, kiedy z inną śpię, chcę wracać po kilometrach warkoczy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Czasami na śmierć zapominała, że April nie jadała mięsa. Tym razem również zrzuciła to na alkohol. Zresztą wszystko zaczynała już zrzucać na procenty, jakby te miały stać się uniwersalnym usprawiedliwieniem dla każdej niezręczności, każdego potknięcia i każdej myśli, której normalnie nie dopuściłaby do głosu. Podejrzewała, że przez resztę wieczoru będzie się nimi zasłaniać, udając przed sobą, że to nie ona traci kontrolę, tylko kieliszki robią swoje. Jakby to, co się już wydarzyło — albo dopiero miało się wydarzyć — dało się rozmyć w alkoholu i nazwać przypadkiem.
I nie będzie przeszkadzać ci, że makaron wcześniej dotykał kurczaka?! — podniosła głos, ale niepotrzebnie, bo zaraz okazało się, że przyjaciółka znajdowała się tuż za jej plecami.
Teddy wzdrygnęła się pod wpływem jej objęcia i przymknęła oczy, zastygając z drewnianą ręką w garnku. Zamiast mieszać alkohol, delektowała się niecodzienną bliskością Finch. Niby nie było to nic nowego, przecież przytulały się stosunkowo często, co raczej stanowiło normę w przypadku prawdziwych przyjaciółek. Uściski, trzymanie za rękę, nic nie znaczące wygłupy. Tylko dlaczego, dokładnie w tym momencie, Darling miała ochotę rzucić wszystko, popchnąć April na przeciwstawny blat i zerwać z niej ubranie?
Pospiesznie pokręciła głową, próbując wybić sobie te niepoprawne myśli z głowy. Przyjaciółki nie robiły takich rzeczy. Nie całowały się, bo wypiły za dużo, a przynajmniej nie powinny tego robić. I nie udawały, że nie rozbierają się wzajemnie spojrzeniem.
Palce wkradające się pod materiał koszulki sprawiły, że Teddy wstrzymała oddech. Dopiero pytanie Finch wyrwało ją z amoku. Inaczej to nie wiadomo, chyba by się udusiła.
Jesteś pijana — przytaknęła, zmniejszając ogień pod garnkiem. Odłożyła drewnianą łyżkę na deskę i odwróciła się, ale w tej pozycji dłonie April również dotykały jej nagiej skóry, tym razem brzucha. Darling uniosła dłoń i odgarnęła z jej twarzy niesforny kosmyk za ucho. — Obie jesteśmy — stwierdziła, zresztą zgodnie z prawdą. Alkohol szumiał jej w głowie, oblepiając myśli i spowalniając reakcje. Nie na tyle, żeby stracić kontrolę — przynajmniej tak sobie wmawiała — ale wystarczająco, aby wszystko wydawało się intensywniejsze.
To było dziwne. Zdarzało się przecież, że Teddy wypijała znacznie więcej i pozostawała zadziwiająco trzeźwa. Tymczasem teraz jeden kubek za dużo sprawiał, że świat kołysał, a granice zaczynały się rozmywać. Może to nie był alkohol. Może to była April. Albo ta zbyt bliska chwila. Pieprzony, jarmarkowy kociołek Panoramixa. Darling aż skrzywiła się w duchu, jakby naprawdę wypiła jakąś podejrzaną miksturę, po której wszystko działało inaczej.
Ale bywałyśmy już pijane — przypomniała, bo to przecież nie pierwszy raz, kiedy spożywały alkohol w swoim towarzystwie. Pewnie razem wypiły całe hektolitry wina. Oparła ręce na biodrach przyjaciółki, wsuwając kciuki za szlufki od spodni, po czym przyciągnęła ją do siebie. — To dlaczego teraz dzieje się to wszystko? — zapytała z naciskiem na ostatnie słowo. Chciałaby znaleźć sensowną odpowiedź, ale nie potrafiła. Liczyła na to, że April ją olśni i rozwieje wątpliwości jakimś mądrym stwierdzeniem.

April Finch
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
29 y/o
Welkom in Canada
157 cm
Head of Creative & Strategy Department
Awatar użytkownika
I like my girls just like I like my honey; sweet
A little selfish
I like my women like I like my money; green
A little jealous
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

— Przeżyję. — W przeciwieństwie do kurczaka - chciałoby się dodać. Darowała sobie jednak przemyślenia na temat zabijania zwierząt. To chyba nie poprawiłoby klimatu. A już na pewno odechciałoby się jej od tego jeść. Prosty posiłek na pewno sprawi, że jutro będą się czuły dużo lepiej, więc szkoda byłoby z niego rezygnować.
Uśmiechnęła się, usatysfakcjonowana odpowiedzią w kwestii upojenia alkoholowego. Przynajmniej nie była w tym sama. Z kimś zawsze raźniej. A z Teddy? Wybornie wręcz. Nie raz się już upijały i większość Finch wspominała ciepło. Niektórych razy po prostu nie pamiętała, no i kilka razy piły na smutno, a następnego dnia któraś tej drugiej musiała przywozić rosołki. To były na szczęście wyjątki. Ten wieczór raczej się do nich nie zaliczy. O ile ktoś zaliczy.
Zacisnęła wargi w wąską linię, zastanawiając się chwilę nad odpowiedzią. Pytanie było bardzo trafione, ale też bardzo skomplikowane. Nie była pewna, czy powinna odpowiadać szczerze. Po pierwsze, nie była pewna, jaka jest szczera odpowiedź. Rzeczy się wydarzyły, a one teraz stały w kiepsko oświetlonej kuchni i tyle. Po drugie, za bardzo spodobała jej się ta gra, którą dzisiaj prowadziły. Była dużo bardziej satysfakcjonująca niż każde osiągnięcie, jakie miała na Steamie. A wydawało jej się, że akurat w te gierki międzyludzkie jest kiepska. Z Darling szło jej zadziwiająco dobrze.
Stanęła wygodniej, przodem do Teddy. Zarzuciła jej ramiona na szyję, skrzyżowała je z tyłu jej głowy, zamykając ją w uścisku.
— Bo ty jesteś gorąca, a ja jestem łatwa? Zresztą. Jestem pijana, ale nie aż tak, żeby nie zdawać sobie sprawy, że to ty mnie do siebie zaprosiłaś. — Nachyliła się, by móc złożyć krótki pocałunek na jej szyi. I jeszcze jeden. I jeszcze jeden. Wtuliła na moment twarz w jej włosy, próbując ignorować zapach grzańca, by móc w pełni skupić się na jej szamponie. Nie było to specjalnie trudne. Miała wrażenie, że świat uprzejmie odsuwa się nieco w tył, by dać im przestrzeń do działania. Nie chciała się licytować, który z ich żartów był tym decydującym aspektem, po którym kostki domina się posypały, no ale... jakby miała jednak to robić, to na bank udowodniłaby, że to sprawka Darling.
— Jako strażaczka powinnaś chyba działać instynktownie, a nie analizować — mruknęła pouczająco, zniżając głos do szeptu, bo ich twarze znów dzieliły milimetry. Nie czekała na kontrargumenty. Złączyła ich usta w kolejnym pocałunku. Tym razem powolnym, leniwym i smakującym obietnicą, że ten wieczór wcale nie skończy się na odgrzewaniu chińszczyzny i wlewaniu w siebie mieszanek alkoholi.
Odkleiła się od niej z wyraźną niechęcią, Z wprawą przetrząsnęła szafki w poszukiwaniu talerzy, które po chwili wylądowały gdzieś na boku, czekając na ruch szefowej kuchni. Zamiast jednak grzecznie usiąść przy stole, April odbiła się lekko i wskoczyła na wolny kawałek blatu tuż obok kuchenki. Z tej perspektywy miała nie tylko doskonały widok na krzątającą się Teddy, ale też idealną pozycję, by łamać wszelkie zasady BHP i trochę jej w tym pichceniu poprzeszkadzać.

teddy darling
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Werka
30 y/o
REKORD SKOCZNI
167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
i powiedz czemu cię szukam w niej? inną ma buzię i inne ma oczy; o tobie śnię, kiedy z inną śpię, chcę wracać po kilometrach warkoczy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Widok April w dobrym nastroju działał na nią jak potwierdzenie, że wieczór zmierza w dobrą stronę. Alkohol był tylko katalizatorem rzeczy, które i tak wisiały w powietrzu. Teddy dobrze znała ten stan. I może wcale nie miała lekkiej głowy, myśli płynęły wolniej, za to odważniej. Pamiętała wszystkie wcześniejsze razy, jednak dziś intuicyjnie czuła, że to nie będzie jeden z tych wieczorów, które kończą się ciężkim westchnieniem i bólem głowy. Przynajmniej nie tylko. Może obudzi się z kacem moralnym i nie będzie potrafiła spojrzeć przyjaciółce w oczy. A może właśnie spojrzy prosto w te zielone tęczówki i zacznie ją całować.
Pozwoliła zamknąć się w uścisku, choć w jej głowie odruchowo pojawiło się pytanie, czy Finch naprawdę była aż tak łatwa. Darling nigdy nie określiłaby jej w ten sposób. Ba, w życiu by o tym nie pomyślała! Znała ją zbyt dobrze. Widziała już niejedne momenty zawahania, świadome wybory i granice stawiane nawet wtedy, gdy alkohol próbował przejąć inicjatywę. A to, co teraz działo się między nimi, nie miało nic wspólnego z prostotą czy brakiem hamulców. Było w tym coś zawieszonego między bliskością a powstrzymywaniem się.
A więc to wszystko moja wina? — mruknęła, odchylając nieznacznie głowę, aby April miała lepszy dostęp do jej szyi. Delikatny nacisk warg wywołały dreszcz, który przebiegał wzdłuż kręgosłupa i zatrzymywał czas. Słowa rozpłynęły się na skórze wraz z kolejnym muśnięciem.
Szczerze mówiąc, nie spodziewała się, że zwykłe żarty zaprowadzą je właśnie tuta. I że ta chwila potrwa odrobinę dłużej, niż podpowiadał rozsądek. A może po prostu nie chciała się tego spodziewać. Rozsądek bowiem już dawno ustąpił miejsca pożądaniu. Finch dała jej to dobitnie do zrozumienia kolejnym pocałunkiem. Teddy poczuła, jak miękną jej kolana. Chciała więcej. I ku własnemu zaskoczeniu, wcale tego nie żałowała.
Przez głowę przemknęła jej myśl, że może faktycznie niepotrzebnie analizowała każdy gest i każde spojrzenie. Rozkładała wszystko na czynniki pierwsze, zamiast po prostu pozwolić rzeczom się wydarzyć. Teraz, kiedy April odsunęła się tylko po to, żeby sięgnąć po talerze, Teddy wydała z siebie cichy pomruk niezadowolenia. Nie pozostało jej nic innego, jak przemieszać na patelni chińszczyznę, ale bardziej z obowiązku niż z potrzeby. W końcu wyłączyła oba palniki, zacisnęła usta w wąską linię i podniosła wzrok na przyjaciółkę, która siedziała na kuchennym blacie ze swobodnie zwieszonymi nogami. To sprawiło, że decyzja zapadła bez dalszych rozważań. Zrobiła krok do przodu, potem drugi, aż w końcu znalazła się przy Finch. Jednym ruchem rozsunęła jej nogi i wcisnęła się dokładnie między uda.
Pewnie masz rację — stwierdziła, otulając jej twarz swoim oddechem. — Z tym, że powinnam działać, a nie analizować — wyjaśniła krótko i zaczepnie pochwyciła zębami jej dolną wargę.
Tym razem to dłonie Teddy przejęły inicjatywę. Wślizgnęły się pod materiał koszulki April, a palce zaczęły powolną wędrówkę po skórze brzucha, przesuwając się po wypukłości żeber w kierunku pleców, aż w końcu dotarły do haftki stanika. Z wprawą samozwańczego zawodowca poluzowała zapięcie jedną ręką, podczas gdy drugą wciąż badała nowy dla siebie teren

April Finch
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
29 y/o
Welkom in Canada
157 cm
Head of Creative & Strategy Department
Awatar użytkownika
I like my girls just like I like my honey; sweet
A little selfish
I like my women like I like my money; green
A little jealous
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


teddy darling
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Werka
30 y/o
REKORD SKOCZNI
167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
i powiedz czemu cię szukam w niej? inną ma buzię i inne ma oczy; o tobie śnię, kiedy z inną śpię, chcę wracać po kilometrach warkoczy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


April Finch
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
29 y/o
Welkom in Canada
157 cm
Head of Creative & Strategy Department
Awatar użytkownika
I like my girls just like I like my honey; sweet
A little selfish
I like my women like I like my money; green
A little jealous
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


teddy darling
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Werka
30 y/o
REKORD SKOCZNI
167 cm
strażaczka toronto fire station 132
Awatar użytkownika
i powiedz czemu cię szukam w niej? inną ma buzię i inne ma oczy; o tobie śnię, kiedy z inną śpię, chcę wracać po kilometrach warkoczy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


April Finch
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
29 y/o
Welkom in Canada
157 cm
Head of Creative & Strategy Department
Awatar użytkownika
I like my girls just like I like my honey; sweet
A little selfish
I like my women like I like my money; green
A little jealous
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


teddy darling
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Werka
ODPOWIEDZ

Wróć do „#6”