and this morning is amazing and so are you
STATUS: AKTUALNE | 30/07

Był początek lutego. Stałeś oparty o mur i paliłeś papierosa — oh, to takie typowe. Miałeś włosy zafarbowane na ten komiczny platynowy blond i pod skórzaną kurtką nosiłeś koszulkę Sex Pistols. Sam wyglądałeś, jakbyś wyrwał się z jakiegoś punkowego zespołu sprzed lat. Zapytałem, czy masz ogień (chociaż zapalniczkę trzymałem w kieszeni), odpowiedziałeś, że nie. Spaliliśmy wtedy twojego papierosa razem.
Chciałeś wrócić ze mną, ale uznałem, że jestem za stary na sprowadzanie obcych do mieszkania. Ty uznałeś, że z tobą jest wręcz przeciwnie — świętowałeś wtedy trzydzieste urodziny.
Nie myślałem, że spotkamy się ponownie, ale już pod koniec marca przyniosłeś te wszystkie swoje rośliny doniczkowe pod moje drzwi, a na półkach postawiłeś ramki ze zdjęciami swoich psów z dzieciństwa. Bliscy się śmiali, że jesteś dla mnie tym, czym motory dla innych facetów po pięćdziesiątce i może mieli rację, ale byłeś magnesem — przyciągałeś. Dlatego zrobiłem ci miejsce dla tych wielkich doniczek i nie przerywałem, gdy ponownie opowiadałeś o tym kundlu, co go znalazłeś, jak miałeś siedem lat.
Byliśmy razem świetni. Co wieczór wychodziliśmy do innych miejsc. Siedzieliśmy przy odosobnionych stolikach, najdalszych fotelach w kinach i staliśmy na samym tyle na koncertach. Ironicznie opowiadaliśmy o innych, wiedząc, że inni ironicznie myślą o nas. Potem wracaliśmy do domu, paliliśmy skręty i słuchaliśmy muzyki z zakupionych wcześniej płyt.
Powiedzieliśmy sobie, że to tylko na chwilę. Właśnie wkraczałeś w to całe prawdziwie dorosłe życie, a ja całe dnie mógłbym spędzać na polu golfowym, gdybym grał w golfa.
Nie wiem, dlaczego nie chcieliśmy traktować tego poważnie, ale świetnie nam szło udawanie, że zależy nam na sobie tylko na niby.
kogo szukam:
Chciałeś wrócić ze mną, ale uznałem, że jestem za stary na sprowadzanie obcych do mieszkania. Ty uznałeś, że z tobą jest wręcz przeciwnie — świętowałeś wtedy trzydzieste urodziny.
Nie myślałem, że spotkamy się ponownie, ale już pod koniec marca przyniosłeś te wszystkie swoje rośliny doniczkowe pod moje drzwi, a na półkach postawiłeś ramki ze zdjęciami swoich psów z dzieciństwa. Bliscy się śmiali, że jesteś dla mnie tym, czym motory dla innych facetów po pięćdziesiątce i może mieli rację, ale byłeś magnesem — przyciągałeś. Dlatego zrobiłem ci miejsce dla tych wielkich doniczek i nie przerywałem, gdy ponownie opowiadałeś o tym kundlu, co go znalazłeś, jak miałeś siedem lat.
Byliśmy razem świetni. Co wieczór wychodziliśmy do innych miejsc. Siedzieliśmy przy odosobnionych stolikach, najdalszych fotelach w kinach i staliśmy na samym tyle na koncertach. Ironicznie opowiadaliśmy o innych, wiedząc, że inni ironicznie myślą o nas. Potem wracaliśmy do domu, paliliśmy skręty i słuchaliśmy muzyki z zakupionych wcześniej płyt.
Powiedzieliśmy sobie, że to tylko na chwilę. Właśnie wkraczałeś w to całe prawdziwie dorosłe życie, a ja całe dnie mógłbym spędzać na polu golfowym, gdybym grał w golfa.
Nie wiem, dlaczego nie chcieliśmy traktować tego poważnie, ale świetnie nam szło udawanie, że zależy nam na sobie tylko na niby.
kogo szukam:
- faceta młodszego od Watersa (maksymalna różnica to 20 lat) do niepoważnej poważnej relacji
- kiedyś powiedzieli sobie, że nie będzie trwać to wiecznie, bo za dużo ich dzieli i tak żyją od kilku lat razem przekonani, że to tylko na chwilę
- wizerunek i historia to pole do popisu (ale mam swoje ulubione wizerunki
)
- ogólnie to wszystko do omówienia, bo to tylko zarys