4.
Głośne alejki, kolorowe dekoracje i typowy dla festynu zgiełk póki co dobrze sobie radziły w rozpraszaniu Salvatore. Cieszył ją ten nastrój, gdyż przypominał jej trochę o rodzimej Kubie. Gdy przechodziła obok stoisk, w jej głowie pojawiły się różne myśli oscylujące głównie za tęsknotą za domem. Bywała tam okazjonalnie na jakieś święta, a ostatnio nawet jeszcze rzadziej. Zwyczajnie nie miała czasu przez rezydenturę, która jednak była bardziej wymagająca niż całodniowe zajęcia na uczelni. Potem miał przyjść czas na faktyczne stanie się lekarzem, a właściwie to chirurgiem. Choć, po ostatnim spotkaniu z Halcroftem, zaczynała mieć trochę wątpliwości co do słuszności swojej decyzji.
Ocknęła się nagle, gdy ktoś zatrąbił jej niemalże do ucha. Już miała pogrozić delikwentowi, ale zobaczyła, że to jakiś rozochocony dzieciak. Przemilczała zatem parę hiszpańskich słów, które cisnęły jej się na usta, zamiast tego wyciągając smartfona. Umówiła się z Lolą na miejscu, ale nie miały sprecyzowanego miejsca. Napisała zatem do niej wiadomość, że stoi przy stoisku z kolorowymi strojami. Przekazała również, jak była ubrana, by przyjaciółka wypatrzyła ją w tłumie. Na tle tych wszystkich barwnych i żywych przebrań można powiedzieć, że Reggie dość mocno się wyróżniała. Ubrana w długą, zwiewną sukienkę w odcieniu pastelowej żółci odznaczała się tym, że brakowało jej żywszych, bardziej kontrastowych barw. I widocznego zapału do zabawy, który musiała najpierw nabyć.
lola bae