Gdzie: sąd
Opis: Pewnie i z tego głupiego powodu odezwała się do osoby, która akurat jak ona odpalała właśnie papierosa. Idealny kompan, by nerwy poszły w niepamięć przed trudna rozprawą. Przynajmniej na takiego wyglądał. Trochę starszy, przystojniak, którego mogłaby schrupać od razu. Ciekawe, co tu robił.
— Fajka przed rozprawą to jest to, nie? — zaśmiała, wpatrując się w mężczyznę. Oboje powinni trochę wyluzować. Nie znała go, ale wchodzenie do sali sądowej ze złym mindsetem w głowie, zawsze powodowało problemy. Zresztą jaka była szansa, że rozmawia właśnie z prokuratorem? Żadna.
Gdzie: sąd
Opis: Wykonała swój research, chociaż nic jej nie dał. Cassiana uznała za najnudniejszą osobę na całym globie. Wielki pan prokurator, teraz tamte krótkie rozmowy wydawały się mieć jeszcze mniejszy sens. Skoro w całym świecie poszukiwał jedynie problemów i tym jak ludzie są źli, wcale nie dziwił jej jego posępność. Na kolejną rozprawę ubrała swoje ulubione szpilki. Zawsze zwiastowały szczęście, a znalazła już kolejny powód, żeby pokazać jakimś nieszczęśnikiem jest Lennox. Chyba znalazła powody, by móc go sprowokować.
Przed każdą rozprawą stała na palarni, popijając kawę. Finalnie zapaliła papierosa. Spodziewała się tego uniku. Ludzie pokroju prokuratorów boją się wszelakiej prowokacji. Charlotte była chodzącą prowokacją. Wypatrywała mężczyzny z błyskiem w oku. Niestety, lub stety, postanowił zapalić papierosa w innym miejscu. Widocznie musiał bać się prowokacji z jej udziałem. Wcale mu się nie dziwiła. Na jego miejscu też byłaby zmieszana.
Gdzie: bar
Opis: Kto by się spodziewał.
Wygrała.
Podczas czytania wyroku spoglądała cały czas na Cassiana. Zjadała go wręcz wzrokiem. Jako prokurator miał w sobie jeden, duży problem. Nie był sympatyczny. Ponurak, szmurak jak go nazywała pieszczotliwie w myślach, zawsze będzie miał trudność zjednania sobie ludzi. Jak to zrobić, skoro się ich nie lubi? Z kolei Charlotte uwielbiała błyszczeć w świetle reflektorów. Gdyby nie prawo, zostałaby telewizyjną divą, która mówiłaby każdemu jak żyć.
Po odczytaniu wyroku wzięła numer od Cassiana, by mogli ustalić dogodny dla nich termin. Wymienili się kilkoma SMS'ami, a po ustaleniu daty i godziny napisała mu miejsce.
Gdzie: bar
Opis: Wieczór w pubie było dla niej czymś więcej niż kuflem piwa. Ucieczką od codzienności, kłótni z prokuratorami. Potrzebowała, chociażby na moment skonsultować, co tak właściwie przeżywała. Galen wydawał się właściwą osobą na dobrym miejscu.
Na miejscu pojawiła się wcześniej, zawsze korki mogły zatrzymać ją na miejscu. Wchodząc, lustrowała ciepło światło drewnianych lamp, ludzi zajmujących się swoimi rozmowami, zapachem dymu tytoniowego. Te wszystkie składniki razem świadczyły o wolności. Charlotte podeszła wpierw do baru, zamówiła sobie kufel, a następnie zaczęła krążyć między stolikami. Finalnie znajdując jeden, stosunkowo na uboczu, by mogła spokojnie porozmawiać z Galenem.
Gdzie: bar
Opis: Chociaż spóźnienie wystarczająco ją zirytowało. Liczyła każdą minutę, którą mogłaby spędzić w dokumentacji i wyszukiwaniu kruczków prawnych. Zdążyła spalić papierosa i zająć miejsce przed przyjściem Ashtona. Wpatrywała się w światła ulic. Chwila samotności pozwalała jej na lepsze poznanie własnych myśli, a one kotłowały się niemiłosiernie pod jej czupryną.
— Ashton, bejbiku ty mój uroczy — zaczęła, wstając od stolika, by móc przytulić się do młodszego brata.
Gdzie: mieszkanie Cassiana
Opis: Siedziała cicho, wpatrując się w Cassiana, gdy grał. Napięcie wewnątrz niej rosło. Nie znała się na muzyce, nie wiedziała, co dokładnie wybrał. Zamiast tego wsłuchiwała się w grę. Przymknęła oczy, wsłuchując się w emocję. Chciała być niesiona wraz z tą muzyką. Dała sobie moment, by z głowy zniknęły wszelkie niepotrzebne myśli. Była tylko ona, i on, i fortepian. Nie wiedziała, co powiedzieć. Jednocześnie była pod wrażeniem, próbując pozbierać szczękę, a z drugiej strony już sama nie wiedziała, co dalej robić.
Za tę ciszę powinna dostać nagrodę.
Dla siebie, dla niego i dla atmosfery, która trwała po zakończeniu grania.
Nic nie mówiła. W pewnym momencie położyła ledwie głowę na jego ramieniu. Nie chciała przerywać milczenia. Tyle że musiała. Nie istniały odpowiednie słowa, by móc to skomentować.
Gdzie: TEXT
Opis: TEXT
Gdzie: TEXT
Opis: TEXT