

Z domu mojego narzeczonego wyniosłam się w niecałe 24 godziny po tym jak oświadczył, że "to chyba jednak nie to". Do mojego wesela został niecały miesiąc, wszystko było już kupione, zamówione, moja suknia ślubna czekała jedynie na pokazanie jej większej publice. Potem w sieci znalazłam twoje ogłoszenie o wolnym pokoju, to było jedyne ogłoszenie, które mieściło się w moim przedziale cenowym.
Potem jak się dowiedziałam, sam się dopiero co rozstałeś ze swoją dziewczyną, dlatego nie narzekasz (aż tak głośno), że piąty raz w ciągu trzech dni oglądam Bridget Jones w salonie. Albo, że moją główną playlistą puszczaną na spotify jest ta o nazwie "breakup songs to scream in the car 2025".
Obydwoje snujemy się po mieszkaniu jak duchy, burczemy na siebie w odpowiedziach, chociaż obydwoje wiemy jak się czuje druga osoba. Ja próbuję jak ognia omijać dużą szafę w przedpokoju bo to tam skrywa się mój Biały Potwór (tak nazywam swoją suknię ślubną), ty podskakujesz na każde powiadomienie w telefonie, licząc, że to od niej, że napisze "przepraszam, wróćmy do siebie, kocham cię okrutnie".
Aż pewnego dnia, po pijaku, jedząc śmieciowe żarcie na kanapie, zauważamy, że twoja była (a może mój narzeczony?) wstawiła zdjęcie na instagrama z innym. My dalej jesteśmy tymi żałosnymi frajerami, którzy opłakują swoją przeszłość, a inni ruszają dalej ze swoim życiem. Coś musimy z tym zrobić, prawda?
Dodatkowe informacje:
- szukam chłopaka, który niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną i żeby móc opłacać dalej swoje mieszkanie, pilnie poszukiwał współlokatorki
- wiekowo nie jest to dla mnie istotne, ale fajnie jakby był w wieku zbliżonym do mojej postaci (27-32?)
- dlaczego się rozstał, czy dalej ma z nią kontakt - to wszystko jest dla waszej decyzji! jednak dla pełni wizji fajnie by było gdyby to rozstanie go tak samo rozwaliło, jak moją postać
- chciałabym, żeby wspólnie przechodzili swoje rozstania; mogą jednego dnia narzekać na swoich byłych, innego wyzywać z całego serca, pić alkohol, oglądać smętne filmy, wypychać siebie nawzajem z kanapy, żeby ruszyć ze swoim życiem, wściekać na siebie bo druga osoba zostawiła znowu syf w kuchni i łazience. Mogą nawet próbować zachęcać drugą osobę na randki z innymi, być skrzydłowym, równocześnie polepszając swoją relację ze zwykłych współlokatorów, na... No chyba na coś więcej. Bo po jakimś czasie dziewczyna zauważy, że ten smutny chłopak siedzący po drugiej stronie kanapy jest jednak bardzo przystojny, całkiem zabawny, a nawet czarujący. Ale to chyba tylko hormony, prawda? Zbliża się data jej ślubu do którego nie dojdzie, to nie może być tak, że zadurzyła się w swoim współlokatorze. Prawda?
- co więcej, by dodać dramaturgii, zawsze można przejść przez fazę "czy możemy udawać związek, żeby nasi eks też byli zazdrośni?
- mam dużo pomysłów na rozgrywki, ale zawsze z wielką chęcią przyjmuję inne pomysły i rozmawiam co jeszcze się może wydarzyć! Absolutnie nie mam żadnego szczegółowego planu, let's go with the flow.
- moje gry to miks zabawnych (bo jasne, może i Winnie jest smutna ale bez przesady, humor w postach jest bardzo istotny) i tych dramatycznych, bo dawka mocnych rozterek miłosnych jest bardzo ważna
- proszę pisać na pw, jestem ponoć spoko!
- nie wiem jaki jest plan na tą relację, nigdy niczego nie planuję jako "ostateczny koniec"