— Gratuluję — syknął, opierając obie dłonie o blat. Nie przestawał na nią patrzeć. — Dobrze się dzisiaj bawiłaś? Ja świetnie. Zwłaszcza kiedy pytali mnie, dlaczego cię, do kurwy nędzy, ze mną nie ma — wycedził”.
- 
				 — i'm six feet under, like i'm buried alive. — i'm six feet under, like i'm buried alive. nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
— Gratuluję — syknął, opierając obie dłonie o blat. Nie przestawał na nią patrzeć. — Dobrze się dzisiaj bawiłaś? Ja świetnie. Zwłaszcza kiedy pytali mnie, dlaczego cię, do kurwy nędzy, ze mną nie ma — wycedził”.
- 
				 — i'm six feet under, like i'm buried alive. — i'm six feet under, like i'm buried alive. nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
Westchnął i spojrzał na Helenę. Oczy mu się zaświeciły niczym dwa ogniki.
— Świetnie. Nie dość, że na sali przynosisz pecha, to jeszcze poza nią. Marzyłem, żeby w piątkowy wieczór utknąć w windzie. Razem z tobą.
Przyłożył palce do nasady nosa. Dobrze, że przynajmniej nie spadali.
- 
				 — i'm six feet under, like i'm buried alive. — i'm six feet under, like i'm buried alive. nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
- 
				 — i'm six feet under, like i'm buried alive. — i'm six feet under, like i'm buried alive. nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
— Pani Finch do ciebie. — Usłyszał głos sekretarki.
— Wpuść ją — rzucił neutralnie i się rozłączył.
Wstał od biurka i podszedł do szyby, która rozpościerała się na całej długości gabinetu; od jednego końca do drugiego, od sufitu do podłogi. Z tego piętra widok na miasto był efektowny. Zwłaszcza w nocy, kiedy patrzyło się na skąpane w neonach i światłach drapacze chmur, niższe budynki i goniące ulicą samochody. Włożył ręce do kieszeni garniturowych spodni.
Ciche pukanie, a wreszcie dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Zanim odwrócił się w ich kierunku, powiedział:
— Spóźniłaś się. — Cierpki, bezpośredni ton. Już jakiś czas temu przeszli na „ty”, a poza tym… ona wiecznie się spóźniała. — Znowu”.

