ODPOWIEDZ
40 y/o, 182 cm
adwokat/partner w Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#1 — I don't need coffee when you raise my blood pressure like that
Kto:
Georgina & Percival
Gdzie:
York Mills #103
Opis:
„Podszedł do potężnego stołu i rzucił na niego trzymany w dłoni krawat, od razu kierując wkurzone spojrzenie na Georginę. Musiał też zdjąć marynarkę, robiło mu się za gorąco. Ją też bezwładnie cisnął na mebel.
Gratuluję — syknął, opierając obie dłonie o blat. Nie przestawał na nią patrzeć. — Dobrze się dzisiaj bawiłaś? Ja świetnie. Zwłaszcza kiedy pytali mnie, dlaczego cię, do kurwy nędzy, ze mną nie ma — wycedził”.
Status:
zakończone
Ostatnio zmieniony śr paź 29, 2025 10:25 am przez Percival Gardner, łącznie zmieniany 2 razy.
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
40 y/o, 182 cm
adwokat/partner w Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#2 — And then God said: deal with it
Kto:
Helena & Percival
Gdzie:
Superior Court of Justice
Opis:
Nie ma zasięgu. — Odłożył trzymaną w jednej dłoni teczkę na podłogę i ponownie wcisnął zieloną słuchawkę. Nadal to samo. — Ktoś musiał coś zauważyć.
Westchnął i spojrzał na Helenę. Oczy mu się zaświeciły niczym dwa ogniki.
Świetnie. Nie dość, że na sali przynosisz pecha, to jeszcze poza nią. Marzyłem, żeby w piątkowy wieczór utknąć w windzie. Razem z tobą.
Przyłożył palce do nasady nosa. Dobrze, że przynajmniej nie spadali.

Jeszcze”.
Status:
trwa
Ostatnio zmieniony śr paź 29, 2025 10:26 am przez Percival Gardner, łącznie zmieniany 2 razy.
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
40 y/o, 182 cm
adwokat/partner w Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#3 — They buried the proof of my friendship together with this wedding ring
Kto:
Paisley & Percival
Gdzie:
St. John's Anglican Church
Opis:
„Gdyby ktokolwiek wcześniej powiedział mu, że pewnego późnego, październikowego wieczoru będzie ganiał po cmentarzu w towarzystwie świrniętej pani tanatopraktor (czyt. jego przyjaciółki), w poszukiwaniu zgubionej obrączki ślubnej, puknąłby się w czoło i stwierdził, że tego kogoś „chyba l e k k o pojebało”. Daleko mu było do takich akcji, ale Flores bywała nieprzewidywalna, a on miał najwyraźniej zbyt miękkie serce, skoro po kilku telefonach, jednym ledwie wykrztuszonym „proszę” i sms-ie, że „w takim razie pójdzie tam sama”, ostatecznie zaczął zbierać się do wyjścia. Poza tym… znał ją. Wiedział, że jeżeli tylko wybierze się w pojedynkę, nie skończy się to dobrze. Dla nikogo, a już zwłaszcza nie dla niej”.
Status:
trwa
Ostatnio zmieniony śr paź 29, 2025 10:26 am przez Percival Gardner, łącznie zmieniany 1 raz.
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
40 y/o, 182 cm
adwokat/partner w Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#4 — Sure, take your time, (fuckin') princess
Kto:
Astrid & Percival
Gdzie:
Philips and Gardner LLP
Opis:
„Po przeszklonym pomieszczeniu rozległ się charakterystyczny dźwięk telefonu stojącego na biurku. Z laptopa leciał właśnie kawałek „Spirit in the Sky” Normana Greenbauma; wcisnął pauzę i podniósł słuchawkę.
— Pani Finch do ciebie. — Usłyszał głos sekretarki.
Wpuść ją — rzucił neutralnie i się rozłączył.
Wstał od biurka i podszedł do szyby, która rozpościerała się na całej długości gabinetu; od jednego końca do drugiego, od sufitu do podłogi. Z tego piętra widok na miasto był efektowny. Zwłaszcza w nocy, kiedy patrzyło się na skąpane w neonach i światłach drapacze chmur, niższe budynki i goniące ulicą samochody. Włożył ręce do kieszeni garniturowych spodni.
Ciche pukanie, a wreszcie dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Zanim odwrócił się w ich kierunku, powiedział:
Spóźniłaś się. — Cierpki, bezpośredni ton. Już jakiś czas temu przeszli na „ty”, a poza tym… ona wiecznie się spóźniała. — Znowu”.
Status:
trwa
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „kalendarze”