baby mama
[poszukiwana kobieta w ciąży, a reszta do dogadania]
STATUS: POLIZANE ZAKLEPANE | 09/08

Czujesz ten klimat Toronto Caribbean Carnival? Chyba właśnie go poczułaś, poczułaś też kopniecie w brzuchu i wtedy Ci się przypomniało, po co tu przyjechałaś. Bo masz jasny cel, znaleźć ojca swojego nienarodzonego dziecka. Miałaś wątpliwości, było ich bardzo wiele, ale w końcu stwierdziłaś, że musisz to zrobić. Może maleństwo chorowało, potrzebowałaś pieniędzy na leczenie, może po prostu się załamałaś i stwierdziłaś, że sama już nie dasz rady? Nie wiem co siedzi w Twojej głowie, wiem jednak, że dotarłaś aż do Toronto. Znalazłaś go i teraz z tymi swoimi spuchniętymi kostkami i zaokrąglonym brzuchem pukasz do jego drzwi.
Kim on właściwie jest? Dzieciakiem, nie, to nie tak, że nie jest pełnoletni. Lekkoduchem? Dużym dzieckiem z skórze dorosłego mężczyzny. Wybacz, ale Ty wcale nie byłaś lepsza, też potrafiłaś się bawić. Lubiłaś czuć wiatr we włosach, tańczyć do utraty tchu, a później kochać się z facetem, którego ledwo co poznałaś, do białego rana.
Poznali się na jakimś festiwalu, kilka miesięcy temu. Ona szalona, piękna, wesoła, z wiankiem we włosach, w kolorowych lenonkach i zwiewnej sukience, ideał. On rockandrollowiec, ciemne okulary, kolorowa koszula i skręt za uchem. Wystarczyło spojrzenie w oczy, a później już gadali do rana przy butelce jakiegoś sikacza, następnego dnia bawili się razem, aż w końcu się ze sobą przespali, ale to przecież było na festiwalu, oni się już nigdy mieli później nie zobaczyć, więc no... sex, drugs and rock & roll, zero konsekwencji...
Później okazuje się jednak, że są konsekwencje, i to dość poważne. Na szczęście wymienili się namiarami na siebie, ba, nawet wysyłali do siebie jakieś lakoniczne wiadomości w stylu, co słychać, jak się masz, aż któregoś dnia ona już nie odpisała, spakowała walizkę i staje u niego na progu, a później oznajmia mu, że jest w ciąży.
No i teraz ten mój Pan, cały na biało, otwiera drzwi i niedowierza, bo przecież takie rzeczy się nie zdarzają, a zresztą on jest w tej chwili u progu swojej zawodowej kariery, on nawet nie zamierzał się z nikim wiązać, a co dopiero dziecko. Chcę, żeby ten Pan był taki dość bogaty, może będzie pracował gdzieś w sektorze rozrywkowym, lubi się bawić, ale nie jest gotowy na dziecko, a tu proszę ona wprowadza się do jego apartamentu i nie zamierza odpuścić.
A więc ONA musi być uparta.
Ale on też w zasadzie jest miłym gościem, może trochę dziecinnym, trochę zbyt lubiącym drinki, nocne wyjścia i inne używki, ale nie jest zły. W końcu dociera do łba, że no nie może jej tak zostawić, że musi ponieść konsekwencje swoich czynów i tu zaczyna się dziać...
Bo nie chodzi o to, żebyśmy grali tę dramę z jej pojawieniem się, chociaż właściwie to pewnie też zagramy, możemy nawet to jak się poznali, ale nie to jest najważniejsze.
Najważniejsze jest to, że to jest dwójka ludzi, która wcale nie jest gotowa na dziecko, bo oni go nie planowali, oni nawet nigdy nie wzięli pod uwagę, że się zwiążą, czy coś, a już zwłaszcza ze sobą. On robi karierę w rozrywce, ona może też jakąś robi? Albo nie wiem zamierzała jechać do Indii i trenować jogę, żeby później otworzyć swoją szkołę, a tu na teście ciążowym dwie kreski...
Chce tutaj śmiesznych gier, jak oni się na to dziecko szykują, kupują jakieś rzeczy, które nie są potrzebne, zmieniają jego męską jaskinię w plac zabaw, albo w ogóle stwierdzają, że muszą kupić dom. Niech ona będzie marudna, niech buzują hormony, a on mimo wszystko się stara, chociaż najchętniej by ją pewnie odesłał do domu.
Pewnie będzie trochę dramy, ale myślę, że więcej będzie jednak tych śmieszków. Stawiania ich w sytuacjach, w których nie sadzili, że kiedyś się znajdą, a zwłaszcza już teraz, do tego razem.
Wiek możemy sobie dogadać, chociaż myślę, że nie są jakimiś dzieciakami, że to jest najlepszy czas w ich życiu na karierę, na wszystko, a tu się przydarza to dziecko i dlatego też tak to boli.
Właściwie to mam upatrzony wygląd, ale to też jest do dogadania.
Będę szukać mu jakiejś ciekawej pracy z sektora rozrywki, tak, żeby mogli za hajs jego balować, ale też, żeby to była ciekawa robota, gdzie on się naprawdę spełnia. A ona to może być nawet bezrobotna, serio.
Resztę sobie dogadamy.
Szanujmy się odrobinę i jeśli zamierzasz w ogóle nie stworzyć tej postaci, to nie zawracaj mi głowy, proszę. Nie krzyczę o posty, serio, mogę czekać na Ciebie nawet tydzień, albo dwa, ale najbardziej nie lubię, jak ktoś mi znika, zanim jeszcze zaczniemy grać. Bo jeśli znikasz jak zaczniemy, to przynajmniej mogę to zgonić na moją grafomanię.