In my defense, I have none for never leaving well enough alone
 but we were something, don't you think so?
STATUS:  nieaktualne 17/08

 
 
W telegraficznym skrócie - wszystko ma swoje korzenie długo przed tym, zanim Clifford Bloomfield stał się cieniem człowieka. W czasach, gdy ich spojrzenia spotkały się po raz pierwszy, był śledczym, który stawiał kolejne kroki w policyjnym światku.  Bliskość, która tliła się między nimi niczym dogasająca na stoliku świeca, była faktem. Faktem, który na osi czasu mieści się na długo przed tym, jak Clifford zmuszony był  sfingować swoją śmierć i na osiemnaście miesięcy zniknął z Toronto. 
Kim była poszukiwana przeze mnie osoba? Współpracowali, choć nie zawsze było łatwo. Widziała go w momentach, w których on sam najchętniej unikałby luster. Była, ale nie uciekła. Z początku łączyła ich wyłącznie  czysta zawodowa chemia. Nic ponad relacje wykraczające służbowe koleżeństwo i zrozumienie.  Z czasem łącząca ich relacja przerodziła się w  coś więcej, coś, co wymykało się  wszelkim definicjom. Kilka wieczorów, które kończyły się później, niż powinny; spojrzenia trwające o sekundę za długo; dłonie spotykające się przypadkiem przy przeglądaniu akt. Czy to był romans? Było to zdecydowanie więcej, oboje doskonale o tym wiedzieli. Kochał ją, to było pewne.  Wszystko trwało, ale gdy mogło stać się czymś poważniejszym i ponownie wymknąć wszelkim definicjom postanowili to zakończyć. Nie w złości, nie z żalem.  Postawili na przyjaźń, nawet jeśli wiedzieli, że to nie jest najlepsze określenie łączącej ich relacji.  Może bali się, że jeśli przekroczą tę granicę, stracą siebie w pracy i poza nią.
Jakiś czas później Clifford poznał Sadie, swoją późniejszą narzeczoną.  Wtedy doskonale wiedzieli, czuli pod skórą, że tamten moment, w którym mogli być razem, przeszedł im koło nosa. Mimo to pozostali bliscy, potrafili rozmawiać bez słów, on wciąż pamiętał, jaką pijała kawę i jak śmiała się tylko przy nim.
A potem Clifford zniknął. Ona mogła wiedzieć, że to tylko służbowe polecenie. Może nie od razu, może dopiero z czasem. To już w zależności od tego kim faktycznie byłaby zawodowo.
Być może w innych okolicznościach ich historia byłaby zamknięta. Jednak, gdy Clifford wrócił, to ona byłaby jedyną osobą, która naprawdę potrafi go zrozumieć. Osobą, która przyjęłaby go bez żalu, bez wyrzutów i pretensji. Znała ich prace od podszewki, rozumiała go.  Możliwie, że byłaby pierwszą, do której przyszedł po powrocie, nie mając gdzie się podziać po powrocie do miasta, z jedną walizką i  z ciężarem na ramionach. Może zaoferowała mu kanapę na kilka nocy. A może udawała obojętność, choć serce mówiło coś innego.
To, co łączy ich to coś  skomplikowanego i trudnego do zdefiniowania. Świadomość, że w tym mieście na ten moment  to ona jest jedyną osobą, która naprawdę go rozumie i może pomóc mu przepędzić demony przeszłości, gdy zranił już chyba wszystkich, którzy byli mu bliscy. 
-
- preferowany wiek postaci to zbliżony do Clifforda. Oczywiście kilka lat mniej lub więcej też będzie jak najbardziej w porządku, byle wszystko spinało się fabularnie, biorąc pod uwagę, że relacja zaczęła się w przeszłości.
- relacja bardzo emocjonalna, i trudna do określenia. W każdym razie bardzo ważna z perspektywy rozwoju Clifforda.
- ja z forum nie uciekam i chciałabym, żeby osoba, która się zgłosi, też była pewna, że nasza fabuła nie skończy się na zgłoszeniu na pw.
- Wszystko można jeszcze ponaginać, zależy mi bardziej na współgraczu, niż na zrealizowaniu mojej wizji od a do z.
- To, kim będzie z zawodu, jest do ustalenia, ale musi być to związane z Toronto Police Service, żeby fabuła miała sens, jednak, aby to dograć, możemy dopasować kilka zawodów, a to już daje sporą dowolność dla postaci. 
-to nie musi być nowa postać!!!