ODPOWIEDZ
28 y/o
Welkom in Canada
161 cm
pogodynka i prezenterka śniadaniówki w cbc toronto
Awatar użytkownika
HO(E) HO(E) HO(E)
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

and then, in the middle of my chaos
there was you
STATUS: AKTUALNE | 17/11
ObrazekObrazek
Na studia przeniosła się do Toronto, gdzie dopuściła się kolejnej istotnej głupoty. To właśnie tutaj poznała bowiem mężczyznę, za którego zgodziła się wyjść w ciągu zaledwie kilkutygodniowej znajomości. Wesele nie było huczne - nie tak bardzo jak rozwód, za sprawą którego Bronte zupełnie nieświadomie oskubała swojego partnera z połowy rodzinnego majątku. Przywłaszczyła sobie również jego nazwisko, które utorowało jej drogę do telewizyjnej kariery.
Kiedy się poznali, coś momentalnie zaiskrzyło. To było jedno z tych uczuć, które od razu płoną intensywnym płomieniem. Bronte czuła, że może zrobić dla niego wszystko, a on najwyraźniej to samo gotów był zrobić dla niej.

Do tego stopnia, że o pierścionek zadbał całkiem szybko, ale niestety zapomniał o intercyzie.

Wspólne życie nie okazało się usłane różami tak, jak krótki okres randek. Do głosu doszły przyzwyczajenia budzące irytację oraz cały szereg różnic, na które wcześniej nie zwrócili uwagi. Kilka tygodni sielanki prędko zamieniło się w żywe kłótnie, latające talerze, a koniec końców rozwód, który zakończył się niekorzystnym dla niego wyrokiem.

A wszystko przez to, że ona przypadkiem zagrała nieczysto.

Opuściła wspólne mieszkanie, jednak majątek, który zyskała, zapewnił jej znacznie więcej. On jednak nie jest w stanie tak po prostu tego przeboleć. Chciałby znaleźć sposób, żeby się na niej odegrać.


- szukam byłego męża Bronte, z którym połączył ją intensywny, ale wyjątkowo krótki związek, który zakończył się rozwodem z hukiem; w jego trakcie Bronte przypadkiem sypnęła coś na niego w sądzie, a to z kolei zagwarantowało jej dostęp do połowy jego majątku;
- fajnie byłoby, gdyby jemu było to koszmarnie nie na rękę, więc tę relację widziałabym raczej jako bezustanną walkę o to, aby jednak ten majątek odzyskać; nie chciałabym też całkowicie pozbawić ich chemii, ani wykluczyć tego, że ta relacja mimo wszystko zakończy się szczęśliwie, choć jednocześnie nie chcę też z marszu umawiać się na end-gejmy;
- pograłabym coś z jajem, więc podczas tej walki nastawiałabym się na śmieszkowe wątki, choć nie chcę też całkowicie się do nich ograniczać; na pewno pojawią się uczucia - czasami intensywne, czasami trochę przykre;
- może być od niej starszy, ale niekoniecznie musi - historię ich relacji i tego, jak dokładnie się poznali, chciałabym opracować wspólnie; mogą pracować razem w telewizyjnej stacji - to na pewno da nam podłoże do wielu zabawnych interakcji;
- jeden post na dwa tygodnie to dla mnie za mało, chciałabym dostać chociaż ze dwa tygodniowo, o więcej na pewno nie będę cisnąć; na forum jestem już jakiś czas, nie uciekam i generalnie polecam się cieplutko <3
Ostatnio zmieniony pn lis 17, 2025 5:58 pm przez Bronte Rosenthal-Murray, łącznie zmieniany 5 razy.
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
25 y/o
For good luck!
167 cm
doktorantka | Teaching Assistant University of Toronto
Awatar użytkownika
«𝑶𝒏𝒆 𝒎𝒖𝒔𝒕 𝒊𝒎𝒂𝒈𝒊𝒏𝒆 𝑺𝒊𝒔𝒚𝒑𝒉𝒖𝒔 𝒉𝒂𝒑𝒑𝒚»
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkihe/she/they
typ narracji
czas narracji
postać
autor

what we call love is the thirst for wholeness
STATUS: AKTUALNE | 23/09
ObrazekObrazek
Zawsze miała w sobie skłonność by wybierać drogi prowadzące przez ciernie. W życiu zawodowym i akademickim często przynosiło jej to korzyści. Podejmowanie ryzyka, choć mogło przysporzyć problemów, dawało też ogromne możliwości. O wiele trudniej było pogodzić jednak tę cechę w życiu miłosnym.

Początkowo podobało jej się to. Może dlatego, że wierzyła, iż prawdziwe uczucie rodzi się w trudzie, a nie w lekkości codziennych gestów. A może dlatego, że ciągła niepewność i wspólna gra wydawała się ekscytująca. Sama nie wiedziała czy winy powinna doszukiwać się w konsumowanych za dziecka tragicznych historiach miłosnych, skomplikowanej relacji z rodzicami, czy zwyczajnie w swojej naturze.

Była przy nich jak ćma, lgnąca do światła i niezdolna do ucieczki od oślepiającej łuny. Kobiety, które wydawały się nieuchwytne, złożone. Wtedy nigdy by tego nie przyznała. Mogła wymieniać litanie cech wskazujących na ich wzajemną kompatybilność. Zauważać ogrom pięknych cech. Przecież wyraźnie czuła od nich zaangażowanie, ciepło i bliskość. Związek po związku odkrywała jednak, że ma niezwykły talent do gubienia się w cudzych cieniach, do przyjmowania na siebie ciężaru, który nigdy nie należał do niej. Samozwańczy mesjasz, o którego nikt nie prosił.

Im jest starsza, tym bardziej męczy ją tkwienie w tej pętli. Spoglądając na sufit swojego pokoju, kiedy kolejny raz jej ciało odmawia jej snu, zastanawia się czy jest ktoś kto mógłby ją przełamać.
W skrócie:
Hana jest trudna, ma raging god complex i nie potrafi odróżnić troski od obsesji. Jest też jednak bardzo ambitna, empatyczna, zawsze dba o ludzi wokół siebie i chętnie dzieli się wachlarzem swoich zainteresować! Chętnie przyjmę wszelkie propozycje relacji romantycznych — także tych toksycznych i trudnych.

Przede wszystkim szukam też kogoś, kto faktycznie pomoże jej przełamać tę pętle (disclaimer oczywiście nie całkiem samodzielnie, Hana też będzie pracować nad sobą i swoimi problemami. Może wrzucę jej jakiś wątek terapeutyczny, let’s make it difficult but realistic and healthy ♡) — kobieta, najlepiej w podobnym wieku do niej (ale też bez stresu, wszystko jest do dogadania). W sprawie charakteru, wizerunku i szczegółów jestem mega otwarta. Możemy wspólnie zrobić burzę mózgów odnośnie szczegółów.

Od siebie mogę jeszcze powiedzieć, że zależy mi przede wszystkim na tym, żeby obie strony miały dobry czas przy tym wątku ♡ Może z tego wyniknąć końcowo cokolwiek będzie nam pasować. Staram się odpisywać regularnie i ogólnie nie gryzę hahah
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Jovi
35 y/o
For good luck!
188 cm
koroner, niegdyś śledczy Toronto Police Service
Awatar użytkownika
You're not my homeland anymore
So what am I defending now?
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Tytuł: kiss and tell

In my defense, I have none for never leaving well enough alone
but we were something, don't you think so?
STATUS: BARDZO AKTUALNE I 24/09
ObrazekObrazek
W telegraficznym skrócie - wszystko ma swoje korzenie długo przed tym, zanim Clifford Bloomfield stał się cieniem człowieka. W czasach, gdy ich spojrzenia spotkały się po raz pierwszy, był śledczym, który stawiał kolejne kroki w policyjnym światku. Bliskość, która tliła się między nimi niczym dogasająca na stoliku świeca, była faktem. Faktem, który na osi czasu mieści się na długo przed tym, jak Clifford zmuszony był sfingować swoją śmierć i na osiemnaście miesięcy zniknął z Toronto.
Kim była poszukiwana przeze mnie osoba? Współpracowali, choć nie zawsze było łatwo. Widziała go w momentach, w których on sam najchętniej unikałby luster. Była, ale nie uciekła. Z początku łączyła ich wyłącznie czysta zawodowa chemia. Nic ponad relacje wykraczające służbowe koleżeństwo i zrozumienie. Z czasem łącząca ich relacja przerodziła się w coś więcej, coś, co wymykało się wszelkim definicjom. Kilka wieczorów, które kończyły się później, niż powinny; spojrzenia trwające o sekundę za długo; dłonie spotykające się przypadkiem przy przeglądaniu akt. Czy to był romans? Było to zdecydowanie więcej, oboje doskonale o tym wiedzieli. Kochał ją, to było pewne. Wszystko trwało, ale gdy mogło stać się czymś poważniejszym i ponownie wymknąć wszelkim definicjom postanowili to zakończyć. Nie w złości, nie z żalem. Postawili na przyjaźń, nawet jeśli wiedzieli, że to nie jest najlepsze określenie łączącej ich relacji. Być może przerwaniu relacji towarzyszył inny powód, ale to wolałabym ustalić indywidualnie.Może bali się, że jeśli przekroczą tę granicę, stracą siebie w pracy i poza nią.
Jakiś czas później Clifford poznał Sadie, swoją późniejszą narzeczoną. Wtedy doskonale wiedzieli, czuli pod skórą, że tamten moment, w którym mogli być razem, przeszedł im koło nosa, czy żałowali? Do ustalenia jak to wszystko później między nimi było. Mimo to pozostali bliscy, potrafili rozmawiać bez słów, on wciąż pamiętał, jaką pijała kawę i jak śmiała się tylko przy nim.
A potem Clifford zniknął. Ona mogła wiedzieć, że to tylko służbowe polecenie. Może nie od razu, może dopiero z czasem. To już w zależności od tego kim faktycznie byłaby zawodowo.
Być może w innych okolicznościach ich historia byłaby zamknięta. Jednak, gdy Clifford wrócił, to ona byłaby jedyną osobą, która naprawdę potrafi go zrozumieć. Osobą, która przyjęłaby go bez żalu, bez wyrzutów i pretensji. Znała ich prace od podszewki, rozumiała go. Możliwie, że byłaby pierwszą, do której przyszedł po powrocie, nie mając gdzie się podziać po powrocie do miasta, z jedną walizką i z ciężarem na ramionach. Może zaoferowała mu kanapę na kilka nocy. A może udawała obojętność, choć serce mówiło coś innego.

To, co łączy ich to coś skomplikowanego i trudnego do zdefiniowania. Świadomość, że w tym mieście na ten moment to ona jest jedyną osobą, która naprawdę go rozumie i może pomóc mu przepędzić demony przeszłości, gdy zranił już chyba wszystkich, którzy byli mu bliscy.

-


- preferowany wiek postaci to zbliżony do Clifforda. Oczywiście kilka lat mniej lub więcej też będzie jak najbardziej w porządku, byle wszystko spinało się fabularnie, biorąc pod uwagę, że relacja zaczęła się w przeszłości.
- relacja bardzo emocjonalna, i trudna do określenia. W każdym razie bardzo ważna z perspektywy rozwoju Clifforda. Co dalej z ich uczuciem i relacja? Do ustalenia.
- ja z forum nie uciekam i chciałabym, żeby osoba, która się zgłosi, też była pewna, że nasza fabuła nie skończy się na zgłoszeniu na pw.
- Wszystko można jeszcze ponaginać, zależy mi bardziej na współgraczu, niż na zrealizowaniu mojej wizji od a do z.
- To, kim będzie z zawodu, jest do ustalenia, ale musi być to związane z Toronto Police Service, żeby fabuła miała sens, jednak, aby to dograć, możemy dopasować kilka zawodów, a to już daje sporą dowolność dla postaci.
-to nie musi być nowa postać!!! Kluczowe jest to, że to jedna z najważniejszych kobiet w życiu Clifforda, która bez wątpienia odegrała dużą rolę w jego powrocie do miasta.

gall anonim
27 y/o
CHRISTMASSY
169 cm
aktorka teatralna w meridan arts centre
Awatar użytkownika
It came without ribbons, it came without tags. It came without packages, boxes, or bags.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

oh crap
the sink is broken. AGAIN.
STATUS: AKTUALNE | 26/09
ObrazekObrazek
Carys w ostatnim czasie mogłaby zyskać miano chodzącego chaosu. Do Toronto przeniosła się z niewielkiego Banff, kiedy tutejszy uniwersytet otworzył przez nią drogę do lepszej (zdaniem jej rodziców) przyszłości. Przez długi czas była wzorową córką i jeszcze lepszą studentką, dzięki czemu nie musiała przejmować się mieszkaniem w solidnej dzielinicy opłacanym przez rodziców.
Do czasu.
Popełniła ten błąd, że zdecydowała się zawalczyć o własne marzenia. Postawiła przy tym na niewłaściwego konia, nie tylko zawodząc swoją matkę, ale też tracąc szansę na względnie stabilną przyszłość. Gdyby tego było mało, rodzice postanowili dać jej do zrozumienia, że od tego czasu powinna zacząć utrzymywać się s a m a. Z tego powodu zmuszona była znaleźć nie tylko nowe mieszkanie, ale też współlokatorów.

Szukam więc dwóch osób, z którymi wynajęła niewielki, wymagający renowacji domek. Fajnie byłoby, gdyby choć jedna z tych osób była dziewczyną i zdecydowanie stawiałabym na zbliżony wiek (25-30). Nie musimy stawiać na nowe znajomości i możemy rozbudować historię wokół tego wątku, jednak to chciałabym ustalić już wspólnie z zainteresowanymi. Jeśli natomiast chodzi o miejsce zamieszkania, jest to the Junction. W kwestii pytań zapraszam na pw. <3
Update: jest już z nami Cesare MacLeod, mamy względnie opracowaną historię wynajmu, ale chętnie przygarniemy jeszcze jedną zbłąkaną duszę dla obniżenia czynszu :hihi:
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
31 y/o
For good luck!
170 cm
marszand, art dealer w Maison Aurélien
Awatar użytkownika
I'm dreaming of a white Christmas. But if the white runs out, I'll drink the red.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Mąż poszukiwany
(nie)idealne małżeństwo
STATUS: rezerwacja | 28.09
ObrazekObrazek
Poznali się, gdy Georgina była jeszcze młoda i głupia. Zauroczył ją i przekonał do siebie szczególnie tym, że pozwolił jej być sobą. Lubił jej spontaniczność, bawiły go jej dziwactwa, rozumiał potrzeby i przez wiele lat tworzyli naprawdę udaną parę. Oni kontra reszta świata. Ale lata mijają, poprzeczka zawieszona jest wysoko, a obowiązków jest coraz więcej. Wiele zmieniło się w momencie, gdy jej ojciec uczynił go partnerem w kancelarii prawniczej. Nagle na pierwszym miejscu znalazła się praca, pozory i ten idealny wizerunek, od którego ona od zawsze chciała uciec i doskonale o tym wiedział. Z idealnej córki przeszła w rolę idealnej żony u boku swojego męża. Kocha go, zrobiłaby dla niego wszystko, a jednocześnie nie może pozbyć się wrażenia, że zamienia się w jej ojca, a ona zaczyna się w tej relacji dusić. Brakuje jej oddechu. Brakuje jej możliwości bycia sobą. I bardzo tęskni za dawną wersją swojego męża.


- mężczyzna 33+, może być starszy! Prawnik, partner w kancelarii
Philips and Gardner LLP, gdzie Gardner to jego nazwisko! Mąż Gigi, są ze sobą wiele lat i dziewczyna naprawdę go kocha (kochała?) i myślę, że on ją też. W momencie, gdy został partnerem w kancelarii presja jest dużo większa, ich relacja na tym ucierpiała, a ich małżeństwo tylko wydaje się idealne.
- możemy iść w dowolne dramy i założyć, że Gigi była dla niego zaledwie drogą do celu i związał się z nią, żeby dostać pozycję w kancelarii jej ojca. Udało mu się. Tak naprawdę wszystkie chwyty dozwolone, hulaj dusza!
- na forum jest jego kolega z pracy, więc tu też można sobie podramować! Dobry trójkąt nie jest zły!
- jestem otwarta na wszelkie propozycje, można się ze mną dogadać, lubię jak obie strony pchają wątek do przodu, więc ukocham jak dodasz tu coś od siebie. Sky is the limit!
- zapraszam na pw <3
Ostatnio zmieniony ndz wrz 28, 2025 12:13 pm przez Georgina Gardner, łącznie zmieniany 1 raz.
27 y/o
For good luck!
169 cm
stewardessa w air canada
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracji
czas narracji
postać
autor

A friendly neighbour
can change your day, your week, and your world
STATUS: AKTUALNE | 26/09
ObrazekObrazek
Lilah jest całkiem niezłą sąsiadką – nie sprawia problemów, nie jest głośna i upierdliwa, praktycznie nie ma jej w domu i nie do końca wie, kto mieszka obok. Uprzejme dzień dobry rzucane w biegu zazwyczaj wystarczało. Do czasu…
Zaskakująco szybko zorientowała się, że ma nowego sąsiada, chociaż minęło sporo czasu zanim stanęli twarzą w twarz. Były głosy na korytarzu i paczki zostawiane pod jej drzwiami po powrocie, gdy kurier przez jej nieobecność znowu zostawił je u niego. Nie wchodzili sobie w drogę, nie przeszkadzali sobie i właściwie nic o sobie nie wiedzieli – Lilah na dobrą sprawę nie wiedziała, czy po sąsiedzku mieszka cała rodzina, samotna czterdziestolatka czy dwudziestolatek spędzający całe dnie przed komputerem. On też wiedział o niej tylko tyle, że często jej nie ma i wraca do domu o bardzo dziwnych godzinach.
I pewnego pięknego dnia walczyła ze swoją walizką na schodach, aż pojawił się on… rycerz w lśniącej zbroi, albo po prostu mężczyzna, który postanowił się nad nią zlitować i pomógł jej wnieść ją na górę. Nagle sąsiad zza ściany okazał się mieć twarz. Całkiem przystojną twarz. Jeszcze tego samego wieczoru zapukała do jego drzwi, żeby się odwdzięczyć za udzieloną jej pomoc.
Od tego czasu już nie są anonimowi, dość szybko złapali wspólny język i okazało się, że nadają na tych samych falach. Z każdym kolejnym spotkaniem granica zaciera się coraz mocniej, coraz lepiej się poznają i sprawia im to coraz większą frajdę. Niezależnie, czy jest to tylko siedzenie na balkonie w towarzystwie drogiej szkockiej, czy wspólne przygotowywanie kolacji. Czy to tylko przyjaźń? Czy może wyjdzie z tego coś więcej?


- poszukiwany mężczyzna 28+ mieszkający z Lilah po sąsiedzku
- właściwie niewiele narzucam, hulaj dusza… możemy wspólnymi siłami zobaczyć dokąd nas to zaprowadzi. Może wywiązać się z tego romans, możemy zostać przy przyjaźni, a może okaże się, że było to przeznaczenie i są sobie pisani. Lubię improwizować i jak wiele rzeczy wychodzi w trakcie gry.
- nie uciekam bez słowa i właściwie tylko na to liczę, jeśli po pierwszej grze poczujesz, że to nie jest to – po prostu daj znać!
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
gall anonim
-
40 y/o
For good luck!
182 cm
adwokat/partner w kancelarii Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Leave me with nothin'
when I come down
STATUS: REZERWACJA | 04/10
ObrazekObrazek
Pachniesz wanilią, ciepłem i ambicją, by w niesprawiedliwym, męskim świecie wpływów i zagrywek znaczyć więcej niż ładna buzia oraz piękne ciało.
*Świeżo upieczona aplikantka, która niedawno skończyła staż lub stażystka, która niedługo rozpocznie aplikację w kancelarii Philips and Gardner LLP, w której Percival jest adwokatem i wspólnikiem. Wymyśliłam sobie dla niego pracowniczy romans i tego generalnie chciałabym się trzymać, bo obecna pozycja znaczy dla Perciego więcej niż cokolwiek innego. Nie zostawi ani żony (którą tak czy inaczej na swój sposób kocha), ani komfortowego, poukładanego życia dla stażystki, choćby miało mu na niej później zależeć. Widzę to tak, że Gardner wcześniej specjalnie nie zwracał na nią większej uwagi, jest zapracowany i wiecznie gdzieś w biegu, to by się wydawało logiczne. Jest też dosyć wymagającym szefem, jakby nie patrzeć, więc pasuje mi wizja, że od początku jej imponował, przy okazji sprawiając, że chciała się pokazać od najlepszej strony. Brała wszystko co się dało, zostawała po godzinach, cholernie się angażowała we wszystkie powierzone jej obowiązki, czy to przez niego, czy przez kogoś innego.
Ona – z wielkimi aspiracjami na przyszłość, zdolna, inteligentna, twarda, no i totalnie nie w stylu panienki, która sukces chciałaby osiągnąć przez łóżko. On – pewny siebie, charyzmatyczny, skuteczny. Ojciec jego żony mianował go partnerem w swojej kancelarii, od tego czasu nazwisko Gardner jest coraz bardziej szanowane w prawniczym środowisku. Sam Percie musiał się mocno postarać, żeby znaleźć się tu, gdzie teraz. Ich romans to zupełny przypadek, który zaczął się niewinnym spiknięciem po jakiejś firmowej imprezie czy innym podobnym wydarzeniu i początkowo na tym miał się zakończyć, ale wyszło jak wyszło.
Chcę zacząć od momentu już po pierwszym razie, ale jeszcze na wczesnym etapie, gdzie każdy kontakt z nim to dla niej lekki stresik, bo on oczywiście perfekcyjnie udaje, że nic go nie rusza. Docieranie się i jedna wielka niewiadoma. Zależy mi na wątku dramatycznym i emocjonalnym, skupionym na niejednoznacznej relacji, a nie graniu głównie hajdów.

— Relacja raczej z tych bardziej pobocznych. Twoja postać wcale nie musi być singielką, równie dobrze też może być z kimś związana.
— Wiekowo 24-28 lat, mniej więcej. Dobrze gdyby była dziewczyną, której życie z jakichś powodów nigdy nie oszczędzało (podobnie jak jego). Bystrą, ambitną, może wcale nie tak silną, na jaką próbuje się kreować.
— To zdecydowanie nie będzie end game. Nie pobiorą się, nie założą szczęśliwej rodziny i nie spędzą razem reszty życia, ale może chociaż będzie ciekawie. Bliżej tej znajomości do tego, że on złamie jej serce niż do szczęśliwego zakończenia.
*Chciałabym wspólnie obgadać tą relację do końca, jestem otwarta na propozycje i pewne modyfikacje. Jeżeli totalnie nie klei Ci się, żeby była stażystką/aplikantką w jego kancelarii, ale sam zamysł już tak, to też wal śmiało. Dogadamy się. Na forum jest żona Percivala (Georgina), fajnie będzie pokombinować sobie coś we trójkę. Zapraszam na pw <3
Ostatnio zmieniony sob paź 04, 2025 3:07 pm przez Percival Gardner, łącznie zmieniany 5 razy.
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
33 y/o
For good luck!
170 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
kiedyś złodziejka, teraz kreuje się na damę z nowym życiem i nawet mężem.
nieobecnośćtak
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

wciąż mój mąż
czyli odcinek mody na sukces 213458
STATUS: mamy to!| 15/11
ObrazekObrazek
Jestem usposobieniem zła i piękna jednocześnie. "Słodka Rosie" jak niegdyś nazywała mnie garstka ludzi, bliskich ludzi. W teorii to oni znają mnie bardziej niż Ty, ale nie mogę Ci do końca opowiedzieć tych czasów i kilku lat wstecz. Dla Ciebie jestem po prostu Roselyn, ta którą poznałeś i w której się zakochałeś. Nie powinnam ukrywać kilku istotnych faktów przed Tobą, ale o to jestem tutaj w Toronto, z obrączką na palcu. To co przeżyłam w Vancouver to inna ja, to inna dziewczyna, ta Rosie która miała oczy kota ze Shreka. Ty znasz mnie jako inną wersję siebie, inną mnie w tym samym ciele. Czasami pytasz mnie o te koszmarne noce gdy męczą mnie obrazy przeszłości, gdy wstaje pod pretekstem bólu głowy. Kochasz mnie i dajesz mi stabilne, bezpieczne życie. Próbuje więc również Cię kochać.
Kogo szukam?
Męża szukam! Miłości szukam! Stabilnego i bogatego życia...
Poszukiwany jest mężczyzna z którym Roselyn będzie już w związku czy też po ślubie około 5 lat. Facet ten może, a nawet wskazane jest aby był od niej znacznie starszy, a przy tym miał dosyć poważny status w mieście. Nie będę owijać w bawełnę - ma być i przystojny i srogo bogaty. Może być lekarzem, a może najlepiej - zastępcą burmistrza, coś grubo. Tak aby mieli wspólnie niebotycznie drogi dom i inne przywileje, które sprawią iż moja Pani będzie się czuła jak księżniczka w zamku. Oczywiście on kochający i wspierający jako mąż, ale z jednym marginesem - nie zna jej życia i tego co zostawiła w Vancouver. Okłamała go już na starcie i być może dalej to robi, gdy patrzy mu w oczy i przysięga miłość i oddanie. W teorii chodzi mi o to aby moja postać była trochę niewolnicą we własnym kłamstwie i życiu, które wybrała. Może chciałaby aby to wszystko było prawdziwe, ale wciąż uderza ją przeszłość i całkiem inne życie jakie prowadziła. On pewnie z czasem mógłby się dowiedzieć co nieco, może to by doprowadziło do rozłamu? Nie przewiduje że będą dalej razem, ale możemy pokręcić ten rollercoaster i mieć dużo zwrotów akcji. Dlaczego nie spróbować? Do tego wróci jej dawna miłość, stare dzieje więc może się dziać. Sky is the limit.

Zapraszam słodko na pw, może nawet dam cynamonkę!
Ostatnio zmieniony pt lis 21, 2025 10:57 pm przez Roselyn Bishop, łącznie zmieniany 7 razy.
31 y/o
For good luck!
172 cm
nauczycielka w Beaches Montessori
Awatar użytkownika
Don't call me "baby"
Look at this godforsaken mess that you made me
You showed me colors you know I can't see with anyone else
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona
typ narracji
czas narracji
postać
autor

You kept me like a secret but I kept you like an oath
Niedomknięty romans, bo życie okazało się zbyt ciężkie.
STATUS: POSZŁO

ObrazekObrazek

Wciąż pamiętam Twój zapach....
Nie ten, który uderza w moje nozdrza na każdym z dzisiejszych spotkań, lecz ten, intensywny, uzależniający, gdy tuż po kąpieli zajmowałeś miejsce obok mnie w naszym łóżku. Ciężar Twojego ramienia, który spoczywał na mnie każdej nocy był wtedy niemalże irytujący. Zawsze kombinowałam jak, kiedy lekko się odsunąć. Nigdy mi się to nie udawało, lecz dzisiaj... Jestem na siebie wściekła, że w ogóle próbowałam to robić.

Mieliśmy plany.
Wspólne i niezależne, mieliśmy przeżyć nasze życie po swojemu. Zakochani, beztroscy, z uśmiechem chwytając każdy kolejny dzień. Nie byliśmy długo razem, lecz znałeś wszystkie moje wady, zupełnie, jakbym sama w chwili poznania przekazała Ci jakąś pieprzoną instrukcję. I kłóciliśmy się! Oj, ależ my się kłóciliśmy! Często tylko po to, by zaraz móc się pogodzić i znów wpatrując się sobie w oczy wiedząc, bez żadnych słów, po prostu wiedząc, że to jest miejsce w którym chcemy zostać.

Rose odeszła.
Sopie została.

A ja nie mogłam postąpić inaczej i z dnia na dzień musiałam się stać dla swojej siostrzenicy nie tylko tą fajną ciotką z której zawsze się śmiałeś, lecz opiekunką, m a m ą, mimo, że nigdy nie dążyłam do tej roli. Spadła na mnie, a ja przyjęłam jej wszystkie trudy, wszystkie słabości i momenty chwały. Z każdym kolejnym miesiącem byłam bardziej oddana swojej rodzinie, a coraz bardziej oddalona od Ciebie...

Nie pamiętam, które z nas pierwsze wspomniało o rozstaniu.
Wisiało ono w powietrzu od dłuższego czasu, lecz chodziliśmy po cichu, jakby na palcach wokół tego tematu, zamiatając go usilnie pod dywan, aż w końcu zaczęliśmy się o niego przewracać.
Wiem, że się starałeś, że mnie wspierałeś i pomagałeś jak potrafiłeś. Wiem też, że ja sama byłam zbyt zagubiona i zbyt pochłonięta, by dalej zauważać momenty w których Ty również mnie p o t r z e b o w a ł e ś. Wiem, że nie rozumiałeś wielu moich działań, ale trwałeś. Przy mnie. Przy nas. Będąc wujkiem, partnerem, opiekunem i moim ramieniem, w który wciskałam zmęczone od płaczu oczy, gdy kolejnej nocy tęsknota za Rose była niemalże paraliżująca.

Wiem, że zasługiwaliśmy na więcej.
Właściwa osoba w złym czasie - tak o nas mówią. Nie wiem, co mnie bardziej boli. To, że nadal jesteś w moim życiu, czy to, że nie jesteś w nim w sposób w jaki zawsze chciałam. Kręcimy się wokół siebie. Przyjaźnimy. Próbujemy, bo milczę ilekroć napomniesz choćby jednym słowem o innej kobiecie.

Ruszyliśmy naprzód. Próbujemy.
  • Poszukuję mężczyzny, który był w związku z moją Daisy, a obecnie próbują się p r z y j a ź n i ć. Rozstali się w zgodzie, nie chcieli tego, ale nie potrafili znaleźć innego rozwiązania. Ona zaopiekowała się dzieckiem zmarłej siostry, zaczęła współdziałać ze szwagrem do którego, karmiła swoją nienawiść i pochłonięta tym wszystkim, odsunęła się od swojego ukochanego całkowicie bezwiednie. On, mógł się starać, ale w tym układzie nie było dla niego po prostu miejsca. Nie był ojcem, był wujkiem, tym obserwatorem, który stał bezczynnie, bo nie mógł niczego za bardzo zrobić. Nie potrafił pocieszyć Daisy, nie potrafił odnaleźć się w nowej roli. Byli zmęczeni oboje więc się rozstali.
  • Nie wiem, co z tego aktualnie będzie! Chciałabym wszystko rozegrać, bez planowania jakiś końców, bo oboje chcą ruszyć naprzód i faktycznie być tylko przyjaciółmi, ale jednocześnie nie domknęli swojej historii i ta miłość ciągle gdzieś tam jest! Mimo, że myślę, że tak od ponad roku już nie są razem.
  • To wszystko, to tylko pomysł! Jestem totalnie otwarta na zmiany, kombinowanie, czy dopasowywanie tej historii pod inną, jeśli coś takiego potrzebować ktoś będzie. Zazwyczaj jestem miła, skromnie twierdząc całkiem przyzwoicie piszę, a jeśli chodzi o tempo to szczerze mówiąc mam różne. Mogę złapać szybki zryw i odpisać niemalże od razu, by potem zalegać przez tydzień. Życie jest zawsze numerem jeden, więc nie popędzajmy się, szanujmy i informujmy, jeśli potrzebujemy jakiś większych przerw.
  • Mówią, że do trzech razy sztuka, więc próbuję znaleźć byłego ukochanego znowu. Ozłocę za ten wątek! Obiecuję, będzie trudno i emocjonująco! Zapraszam serdecznie, nie gryzę w przeciwieństwie do Daisy, he he.
Ostatnio zmieniony czw paź 02, 2025 8:31 pm przez Daisy Jenkins, łącznie zmieniany 1 raz.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
stokrotka
29 y/o
For good luck!
167 cm
adwokat w Vishwakar, Bradford & Grant Llp
Awatar użytkownika
ambitna pani adwokat z deficytem społecznym i zepsutym radarem na mężczyzn
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona, jej
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Loving you isn’t right thing to do
How can I ever change things that I feel?
STATUS: AKTUALNE | 30/09
ObrazekObrazek
Można było ją z tego powodu uwielbiać lub nienawidzić. Niestety więcej było tych, którzy uważali ją za nerda. Na szczęście miała bliskiego przyjaciela, który zawsze powtarzał jej, że inni po prostu nie znają jej tak jak on. Było to prawdą, ponieważ nie znajdowała się na świecie druga osoba, z którą Davina byłaby tak związana. Nawet rodzeństwo nie wiedziało o niej tyle, co jej najlepszy przyjaciel.Wszyscy byli przekonani, że przyjaźń przerodzi się w miłość, byli więc zdziwieni, kiedy po zakończeniu liceum na jej palcu nie zalśnił pierścionek zaręczynowy.
Szukam najlepszego przyjaciela Daviny, z którym w czasach szkolnych była nierozłączna. Znali się na wylot, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę i przede wszystkim rozumieli swoje potrzeby. Wszyscy dookoła byli przekonani, że skończą jak typowe pary z komedii romantycznych i wezmą ślub, a następnie ogłoszą kolejne ciąże, ale nic takiego się nie stało. Relacja trwała na platonicznej stopie i choć rozjechali się w inne miejsca na studia (lub nie, to też opcja), nadal utrzymywali kontakt.

Chciałabym, aby rodzice obu stron męczyli ich od jakiegoś czasu o przyprowadzenie partnera na Boże Narodzenie, czy urodziny ojca. Wszak to czas na ustatkowanie się, a nie ślepe podążanie za karierą i awansami. W końcu jak można tak żyć, w pojedynkę? To nieludzkie!
Naszym postaciom nie po drodze z szukaniem drugiej połówki, zawiązują więc pakt o udawaniu pary, którą wszyscy w nich widzieli. Pojawiają się razem na rodzinnych imprezach, zamykając tym samym usta rodziny i przestrzeń na plotki.

Sęk w tym, że w którymś momencie przyłapują się na tym, że to już nie tylko przyjaźń.

Ustalmy wspólnie, które jako pierwsze poczuje coś więcej. Czy stanie się to w chwili, w której to drugie w końcu pozna kogoś na poważnie? Pobawmy się tym pomysłem i stwórzmy z niego slowburn romance, którym obie strony będą się dobrze bawić na fabule.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
good trouble
zagram praktycznie wszystko, na co wcześniej wspólnie się umówimy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacyne”