29 y/o
For good luck!
163 cm
malarka / baristka The Big Guy's Little Coffee Shop
Awatar użytkownika
Make my wish come true, all I want for Christmas is you.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona / jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

I find I spend my time waiting on your call
How can I tell you, babe? My back's against the wall
STATUS: SZYBKO SPRZEDANE | 04/11
ObrazekObrazek
Poznaliście się przypadkiem. Pewnego dnia wpadłeś do kawiarni, w której pracuje i ta szybko stała się Twoją ulubioną - najpierw z powodu naprawdę dobrej kawy, a dopiero później dotarło do Ciebie, że zaglądasz tam coraz częściej, by znowu porozmawiać z dziewczyną, która stała za ladą.

Bonnie jest uśmiechnięta, miła i otwarta - przyciąga do siebie ludzi, ale najczęściej tych niewłaściwych. Takich, którzy lubią jej ciepło, ale zwykle niestety tylko się w nim wygrzewają, nie dając od siebie nic w zamian. Ona nie pragnie wiele - trochę uwagi i czułości. A gdy w końcu dostaje to od Ciebie, to nie bardzo wie jak ma to traktować.

Oboje zgodnie twierdzicie, że to tylko przyjaźń, choć oboje też czujecie coś głębszego. Żadne z Was nie daje do zrozumienia drugiej osobie, że może chciałoby spróbować czegoś więcej. Często wychodzicie gdzieś razem, ale nigdy nie padło słowo „randka”. Być może czasem pojawia się między wami flirt, ale zaraz obracacie wszystko w żart. Bywa też, że patrzycie na siebie tak, jakbyście się zastanawiali „co by było, gdyby…?”. Spędzacie razem czas, dobrze się rozumiecie i póki co - to wystarczy.
Tylko na jak długo?
Które z Was zrobi pierwszy krok?



• lubię friends to lovers i lubię slow burn (z naciskiem na burn, ale jednak slow :roll: ). Nie musimy zaczynać od zera i w sumie to bym tego nie chciała, bo mogą już być na etapie bardzo bliskiej przyjaźni, ale niech nie wyznają sobie miłości już w drugiej grze, bo gdzie w tym zabawa?
• najlepiej ktoś wiekowo zbliżony do niej, kilka lat różnicy jest do zaakceptowania
• wizerunek, zawód, historia - niczego nie narzucam i nie jestem jakoś strasznie wybredna. Nie ma też znaczenia czy to postać nowa, czy już istniejąca na forum
nie musi to być mężczyzna. Jeśli chcesz coś takiego rozegrać i widzisz w tym swoją żeńską postać, to śmiało pisz!
• nie poganiam o odpisy i wiem, że z weną bywa różnie, ale fajnie gdyby w miarę sprawnie nam to szło. Nie lubię ucieczek bez słowa.
• wszelkie szczegóły do dogadania, chcę stworzyć to wspólnie. Zapraszam! <3
do you feel bonita?
jak masz zamiar uciekać bez słowa, to lepiej w ogóle nie podchodź
26 y/o
For good luck!
171 cm
wyrabia i sprzedaje świeczki w crea's candlewick
Awatar użytkownika
skazana na życiowe niepowodzenia producentka sojowych świeczek i innych pięknie pachnących cudów
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

that's a stupid idea
insane. LET'S DO IT.
STATUS: REZERWACJA | 17/11
ObrazekObrazek
Crea będzie na pewno niepoprawną romantyczką. Całe życie marzyła o wielkiej miłości, hucznym weselu, a później też o rodzinnym życiu na przedmieściach. Z pozoru wydaje się poukładana, bo ma poważną pracę, a jeszcze pewien czas temu pozostawała w poważnym związku, ale była tak zaślepiona własnymi marzeniami, iż nie dostrzegała oczywistego. Cel w życiu ma prosty - doczekać swojego szczęśliwego zakończenia, a skoro nie jest w stanie zrobić tego w sposób standardowy, gotowa jest rozegrać to na własnych zasadach, wygodnie ignorując to, jak wiele wprowadza przy tym do swojego życia chaosu.

Zawsze chciałam mieć rodzinę, o czym ty doskonale wiedziałeś. Słuchałeś mnie jeszcze, kiedy w czasach licealnych roztaczałam w twoim towarzystwie marzenia o domu z białym płotem, hucznym weselu, a później także gromadce dzieci biegających po podwórku. Te plany nigdy jednak nie dotyczyły naszej dwójki, ponieważ nie spoglądaliśmy na siebie w ten sposób. To była szczera przyjaźń gotowa na wiele poświęceń.
Mój plan prawie udało mi się zrealizować. Kilka miesięcy temu na moim palcu zagościł pierścionek zaręczynowy, a później, w ferworze weselnych przygotowań, mojej uwadze umknęły ślady szminki na koszuli narzeczonego. Zdradzał mnie, o czym dowiedziałam się całkiem niedawno. I tak realizację własnych marzeń zmuszona byłam zacząć od zera.
Ty wkroczyłeś do akcji w momencie, w którym spanikowana wpadłam do twojego mieszkania oznajmiając, że on spodziewa się dziecka. Zrozumiałam bowiem, że mój zegar biologiczny tyka, a jeśli nikogo natychmiast sobie nie znajdę, mogę nie doczekać się dzieci. Ja nie miałam nikogo, ty nie miałeś nikogo również, a przecież tak doskonale zawsze się rozumieliśmy, więc z moich ust padło w końcu proste:
Zróbmy sobie dziecko.

Plan był zgoła prosty i pozornie pozbawiony wad. Mieliśmy być przecież dwójką przyjaciół, która w przyszłości idealnie sprawdzi się w roli rodziców. Żadne z nas nie pomyślało jednak, że wszystko skomplikuje się wcześniej, kiedy w grę zaczną wchodzić uczucia - w dodatku takie, o które nigdy byśmy się nie podejrzewali.
Teraz już nie wiem, czy rzeczywiście temu sprostamy.


- poszukiwany najlepszy przyjaciel, który z jakiegoś powodu podjął się tego szalonego zadania i zdecydował się zostać ojcem jej dziecka, nie do końca świadomy tego, jakie może to pociągać za sobą konsekwencje
- chciałabym zacząć od początku - od niezręcznych pierwszych podejść do starań; nastawiam się na sporo zabawnych gier, ale koniec końców chciałabym dobrnąć do tych łamiących serce
- piszę raczej dużo i często, zatem jeden post na regulaminowy czas zdecydowanie mnie nie zadowala; nie chcę uczestniczyć w pisaniu tylko dla trzymania wizerunku; fajnie by było, gdyby wpadły przynajmniej 2-3 posty na tydzień
- nie jestem ultra wybredna (a przynajmniej tak mi się wydaje :lol:), dlatego ze wszystkim jestem tu skłonna negocjować; nie chcę zbyt dużo narzucać, tak samo jak i obiecywać dozgonnej miłości - w grze może wyjść i tak, że ich drogi w końcu się rozejdą
- generalnie się polecam, a po wszelkie pytania i szczegóły zapraszam na pw, na pewno się dogadamy <3
Ostatnio zmieniony pn lis 17, 2025 6:00 pm przez Crea Albright, łącznie zmieniany 2 razy.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
gall anonim
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
For good luck!
170 cm
tanatopraktor | White Lily Funeral Services 🕯️
Awatar użytkownika
S h e walks out with her
blood red cloak, but red
›››› is his favourite shade.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

So don't think that I'm pushing you away...
when you're the one that I've kept closest.
STATUS: MOCNO NIEAKTUALNE | 30/11
jeszcze raz będę musiała wstawiać te ogłoszenie, Marc Flores, to sam skończysz jako klient naszego zakładu, I swear...
ObrazekObrazek
Piątkowe wieczory zwykły ludziom kojarzyć się z zapachem odgrzanego w mikrofali popcornu, szumem grającego w tle telewizora i ciepłem wypranego w Perwolu koca. Tutaj pachniało natomiast mieszanką naftaliny z przeważającą nutą formaliny, z głośnika radia, takiego pamiętającego czasy młodości właściciela zakładu, piał Bon Jovi, a zza wpółotwartych drzwi do chłodni zawiewał halny. Paisley okupowała czterema literami stół sekcyjny, raz po raz zamachała w rytm muzyki nogą, nieco częściej trzymanym zgrabnie w dłoni pędzelkiem. Tuż obok niej leżała ubrana w zjedzoną przez mole garsonkę kobieta - ostatnia, wyjątkowo zrelaksowana klientka tego dnia – której usta właśnie otrzymywały odcień głębokiej czerwieni.
Flores w drzwiach prowadzących na zaplecze pojawił się znienacka, jak zwykle nieproszony, mącąc spokój panujący w zakładzie pogrzebowym. Nie śpieszył się specjalnie, z lampką wytrawnego wina w dłoni i tym swoim półuśmiechem przysiadł na stołku obok, jakby to była najbardziej naturalna sytuacja na świecie, i obserwował. Cmokał pod nosem za każdym razem, kiedy dłoń jego żony śmiała zadrżeć w powietrzu, zdradzając jej niewątpliwe zmęczenie.
– Wiesz, że cywilizowane pary w piątek chodzą, dajmy na to, do kina, hmm? – mruknęła, nie odrywając wzroku od twarzy nieboszczki.
– I płacą za to, żeby przez dwie godziny oglądać, jak ktoś udaje, że żyje? – suchość jego głosu dorównywała piaskowi Sahary, ale nagłe uniesienie kącików ust zdradziło rozbawienie. Schował się za kieliszkiem wina i upił spory łyk, zanim dodał: – Tu przynajmniej nikt nie udaje. Bo nie żyje. A poza tym… popcornu nie można popijać Merlotem.

TLDR // Poszukuję dla Paisley męża. Mężczyzny starszego od samej zainteresowanej (40+ też spoko), najlepiej właściciela zakładu pogrzebowego White Lily Funeral Services (co by autorce do historii w kp pasowało). Ich relacja może być prawdziwym teatrem osobliwości, które na dobre odleciały z orbit szeroko pojętej normalności. Nie muszą chodzić na randki do restauracji – mogą jadać kolacje na blacie w chłodni, popijając wino i dywagując nad tym, czy zielonkawy odcień materiału wyścielającego trumnę nie będzie za bardzo kontrastował z cerą nieboszczyka, spoczywającego blat dalej. Ot dwie takie ekscentryczne jednostki, które paradoksalnie będą się dopełniać.

Nie będę ukrywać, że poszukuję kogoś, kto zagości tutaj na dłużej i zdoła spełnić moje małe marzenie o groteskowej rodzinie Floresów. Charakter i wygląd Pana Floresa jest do dogadania, tak samo jak i przyszłe, wspólne historie (mogę sypnąć na start kilkoma z rękawa, ale to już na pw). Bonusowe punkty rozdaję za niestandardowe pomysły, wsiąknięcie w temat i odpisy z humorkiem (te poważne też!) częstsze, niż raz na miesiąc. Dodam, że co do długości postów jestem w stanie się raczej dostosować (piszę jednak dość wylewnie, więc co dla jednych jest 'długim' odpisem, dla mnie może być niedosytem). Zapraszam, gryzę czasem.
Ostatnio zmieniony ndz lis 30, 2025 2:54 pm przez Paisley Flores, łącznie zmieniany 4 razy.

Obrazek
─── Dooo, dooo, dooo.
I’m a loser, a disgrace!
nøctøøria
This is tricky, tricky d i s c o.
33 y/o
Mark your calendar for Canada Day
171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Dear Santa, I’ve been good all year. Most of the time. Once in a while. Nevermind, I’ll buy my own stuff
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracji3os.
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Losing you is easier than lying to myself that you love me
STATUS: poszło | 09/11
ObrazekObrazek
Nigdy nie wierzyła w to, że był dobry, tak naprawdę dobry. Była małej wiary, czy dał jej ku temu powód? Poznali się wiele lat temu, gdy była młoda, głupia i lubiła wpadać w kłopoty, z których on ją wyciągał. Obiecywała, że to ostatni raz, zasypiała w jego łóżku i budziła się, gdy jego już w nim nie było. I ta historia się powtarzała, raz za razem. Przyzwyczajenie? Obustronne korzyści? Jego praca nie ułatwiała mu prowadzenia normalnego życia, a ona nigdy nie oczekiwała zaangażowania. Miała informacje, których potrzebował. Znała ludzi, do których potrzebował się zbliżyć. Była jego kontaktem, informatorką i ulubioną dziewczyną w klubie, o którą martwił się zdecydowanie częściej niż powinien. Ona jednak nie chciała odejść, bała się porzucić świat, który tak dobrze znała – nawet jeśli był niebezpieczny. Gdzieś z tyłu głowy miała świadomość, że może do niego zadzwonić, że przecież jej pomoże, że znowu wyciągnie ją z kłopotów. I znowu będzie mogła zasnąć w jego łóżku, w jego koszulce i przez kilka godzin poczuć się bezpiecznie.

- mężczyzna, przynajmniej w wieku Darcy lub starszy, idealnie jakby był związany z policją lub jakąś agencją rządową. Ma kontakty i sam potrzebuje jej kontaktów. Ewentualnie w grę wchodzi jeszcze półświatek.
- coś bliżej nieokreślonego łączy ich od lat, ciągnie ich do siebie, lubią swoje towarzystwo, oboje na tym korzystają, ale jednak ani trochę nie jest to zdrowe i raczej nigdy nie przedstawił jej rodzinie. Nie umawiamy się też na żadnego endgejma, a zobaczymy, co wyniknie z fabuły - lubię improwizować.
- opis tej relacji to zaledwie szkic, który możemy w dowolny sposób przerobić i dostosować do wspólnej wizji. Oczekuję współpracy, bo tylko tak da się z tego najwięcej wyciągnąć.
Ostatnio zmieniony ndz lis 09, 2025 9:13 pm przez Darcy Bowman, łącznie zmieniany 1 raz.
52 y/o
Welkom in Canada
182 cm
złodziej banki i inne takie
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
typ narracji
czas narracji
postać
autor

All my women
Żon byłych i obecnej
STATUS: AKTUALNE | 22/11
ObrazekObrazek
W skrócie: poszukuję byłych żon oraz obecnej; nie pogardzę też kochankami. Nie będzie to sielanka oparta na szczęściu i z założenia żadna z nich nie jest i nie będzie główną lowką Tiago - w obecnej fabule nie przewiduję tu romansów (w retro jak najbardziej: z czegoś to musi przecież wynikać ;) ). To jest do dramienia, więc zapraszam tych, którzy lubią robić postaciom trudności. ;)
Po co mi to? Chciałbym urozmaicenia w grach, tego, żeby taka osoba dowiedziała się, że Tiago żyje, żeby z tego wynikła jakaś relacja na obecne czasy: pretensje? Rozżalenie? Może wspieranie? A może coś jeszcze innego, co przyjdzie Ci do głowy? Nasze relacje mogą być naprawdę bardzo różne, wynikać z bardzo różnych przeżyć, wszystko jest do indywidualnego ustalenia. To, w jaki sposób i dlaczego konkretnie się rozeszliśmy, też jest do ustalenia - jestem bardzo otwarty i chciałbym jak najmniej narzucać, jednocześnie pozostawiając Ci jak najwięcej swobody.

Rozwijając: Santiago zdecydowanie nie jest człowiekiem, którego łatwo kochać i z którym łatwo żyć, więc żaden z jego związków nie był szczęśliwy ani długi. Początkowo jeszcze wierzył w to, że te małżeństwa mają szanse przetrwania, że faktycznie to, co go łączy z daną kobietą, to miłość, która ma przyszłość, ale jego apodyktyczność, agresja (nie bił, ale potrafił rzucić czymś w ścianę tuż obok albo wrzasnąć), zapewne też zdradzał. Być może nie wszystkie żony, ale przynajmniej jedna zdrada mu się zdarzyła. Jednocześnie jednak potrafi być romantyczny, szarmancki i opiekuńczy; na każdej z żon naprawdę mu zależało i rzeczywiście chciał tych związków; z każdym kolejnym jednak tracił nadzieję na szczęście i wiarę w to, że może być kochany przez kogoś, co doprowadziło go do zgorzknienia i traktowania kobiet przedmiotowo: jak cele do zdobycia, a później pielęgnowania dla osiągnięcia własnych korzyści. Dodatkowo zdarzało mu się nadużywać alkoholu i narkotyków i... jest złodziejem.
W rozgrywkach przewiduję pretensje - wywalone po raz kolejny lub do tej pory nie wypowiedziane; być może trochę ożywających uczuć, które otrząsną się z rdzy czasu. Może trochę tęsknoty, a może już tylko i wyłącznie czystą nienawiść, w którą przetopiła się dawna miłość.
Obecnie Tiago jest bardzo słaby i chory, więc póki nie wydobrzeje choćby na tyle, żeby być na chodzie, to przypadkowe spotkania w sklepie czy coś raczej nie wchodzą w grę, ale zakładam, że w którymś momencie jego kondycja poprawi się przynajmniej na tyle, żeby z zewnątrz wyglądać w miarę normalnie i jakoś tam funkcjonować. Plus: Tiago udaje, że nie żyje, więc jeśli masz ochotę być którąś z tych żon, to indywidualnie ustalimy, kiedy i jak dowiedziała się, gdzie on jest.
Lubię też rozgrywać retro, więc bardzo chętnie pogram coś z przeszłości, oprócz tego, że coś z teraźniejszości.


Żona nr. 1 (65-51 lat): ożenił się z nią niedługo po ukończeniu liceum, mając 18-20 lat, więc mogli się poznać jeszcze w szkole, jeśli jest w zbliżonym do niego wieku. Przynajmniej jakiś czas powinna była spędzić w Buenos Aires, żeby móc go poznać jako smarkacza. To jego pierwszy poważny związek, pierwszy, w który naprawdę wierzył i oddał mu się w całości, i to właśnie to małżeństwo trwało najdłużej... co nie powstrzymało mężczyzny od zniszczenia go. A może ten pierwszy to ona właśnie zniszczyła...? Może temu pierwszemu małżeństwu on oddał się w pełni, a to jej czegoś w tym związku brakowało i dlatego się w końcu rozwiedli? Tak czy inaczej początki były piękne, sielankowe i z motylkami w brzuchu czy nad głową. Romantyczne kolacje, wycieczki po parku, wspólny śmiech i światełko słońca, które powoli przygasało.
Dodatkowy pieprzyk: to mogła być jego nauczycielka z liceum. ;) Ale mogła być koleżanka ze szkoły lub ktoś poznany w zupełnie inny sposób.

Żona nr. 2 (65-50 lat): ożenił się z nią niedługo po zakończeniu poprzedniego związku, mając 25-27 lat; poznali się zapewne jeszcze w Argentynie, choć to nie jest tak pewne. Z całą pewnością jednak Tiago wtedy jeszcze tam mieszkał. Mogło być tak, że poznali się jeszcze w trakcie trwania poprzedniego małżeństwa i w końcu zaczęło dochodzić do zdrad, kiedy już Tiago tracił wiarę w tamten związek. W ten jednak uwierzył równie mocno: znów był pewien, że to ta jedyna, że teraz, to już będzie dobrze, teraz, to tylko sielanka małżeńska do końca życia. Niestety - i tutaj nie wyszło, rozpadło się po kilku latach. W dodatku tuż przed tym małżeństwem lub na samym jego początku Tiago poznał Alvaro: wtedy jeszcze czternastolatka, którego przygarnął i wychował jak syna lub młodszego brata. Być może miałaś z tym problem? Może nie podobało ci się, że ktoś jeszcze z nami zamieszkał?

Żona nr. 3 (65-47 lat): podobnie, jak poprzednio: ślub był niedługo po zakończeniu poprzedniego związku; Santiago miał wtedy 29-31 lat (wciąż mieszkał w Argentynie). Tu już mniej wierzył w to, że będzie to miłość do końca życia - chciał tego, ale nie miał już w to takiej wiary, jak w poprzednich dwóch małżeństwach. Dwa razy już życie mu się posypało, dwa razy nie wyszło coś, co miało być trwałe. Kiedy jeszcze połączyć to ze wszystkimi jego kompleksami, skrywanymi pod maską bezczelności i apodyktyczności, wychodzi mieszanka wybuchowa. Tu już zaczynał bardziej stawiać na siebie i na to, żeby to jemu było dobrze w tym związku, a nie żonie; jednak romantyczne kolacje i wyjścia do kina, różne drogie prezenty były jak najbardziej wciąż praktykowane. W tym wieku Tiago był już zawodowym złodziejem i robił coraz większe skoki, więc miał coraz więcej pieniędzy, a tym samym prezenty były coraz droższe.
Może byłaś jego wspólniczką? Może kimś innym z przestępczego półświatka? A może prostytutką, w której Kocur się zakochał...?

Żona nr. 4 (65-44 lata): wtedy Santiago był pod czterdziestkę. Na jakiś czas zrobił sobie przerwę od małżeństw, stwierdził, że musi odpocząć, musi się upewnić, że to będzie właśnie to. Uznał, że może źle do tego wszystkiego podszedł, może trzeba było więcej czasu poświęcić tym związkom, może przede wszystkim trzeba się było bardziej upewnić? W końcu jednak uwierzył, że warto wziąć ślub i po dłuższym, niż poprzednio czasie randkowania, w końcu się oświadczył. Mimo wszystko nadal do tego małżeństwa podchodził z rezerwą, będąc niemal pewnym, że to i tak się w końcu rozpadnie. Kłótnie zaczęły być na porządku dziennym, latające talerze również, a Tiago imprezował po różnych klubach. To było już małżeństwo, w którym zdecydowanie nie znosił sprzeciwu i stawiał na swoim - różnymi sposobami, bo czasem manipulacja, a czasem krzykiem i żądaniem.

Żona nr. 5 (65-38 lat) - obecna: ożenił się z nią w wieku 45-46 lat, wiedząc już, że jest chory i za kilka lat prawdopodobnie umrze. Prawdę mówiąc, tę żonę traktował już mniej jako kogoś, z kim łączyłoby go nie wiadomo jak wielkie uczucie, tylko raczej chciał mieć kogoś przy sobie, chciał przeżyć jakąś ostatnią namiastkę szczęścia. Tej kobiecie przed ślubem szczerze powiedział, że nie chodzi mu o miłość, tylko o bliskość, o iluzję, bo umiera i po prostu chciałby mieć kogoś przy sobie, a ona będzie miała z tego przynajmniej jakieś pieniądze po nim, z którymi będzie mogła zrobić, co chce. Będzie musiała się nimi podzielić z Alvaro, ale tak czy inaczej nie będzie tego mało, więc jakaś z tego korzyść dla nich obojga. Ten związek był mniej wybuchowy, niż poprzednie, choć oczywiście Tiago nadal jest Tiago, więc zdarzało im się kłócić. Nie powiedział jej o swoich samobójczych planach dotyczących ostatniego skoku półtora roku temu; nie powiedział, że przeżył. Możliwe, że już się o tym dowiedziała, widząc, że znikają pieniądze z jego konta; a może jeszcze nie wie i dowie się tego na fabule.

Kochanki, partnerki z różnych lat życia: tu może nas ponieść wyobraźnia: kiedy to było, jak wyglądał związek itp. Mogliśmy się poznać wszędzie, mieszkać wszędzie. Co prawda dużo czasu Tiago spędził w Argentynie, ale pomieszkiwał w różnych miejscach świata.
Ostatnio zmieniony sob lis 22, 2025 2:59 pm przez Santiago de la Serna, łącznie zmieniany 1 raz.
gall anonim
52 y/o
Welkom in Canada
182 cm
złodziej banki i inne takie
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkion/jego
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Siostro! Basen!
Pielęgniarki/pielęgniarza
STATUS: AKTUALNE | 22/11
Obrazek
Z góry zaznaczam, że Tiago jest trudny w obsłudze: stawia się, odmawia brania leków, jakichkolwiek ćwiczeń, wścieka się albo jest apatyczny i gapi się w ścianę. Miewa momenty załamania, kiedy płacze i się wydziera, a miewa momenty, kiedy twierdzi, że nic mu nie jest i nie potrzebuje opieki (tak, owszem, sam tę opiekę zatrudnił i konsekwentnie płaci). Bywa, że się zwierza, a bywa, że nie chce się odzywać. Są momenty, kiedy da radę się ogarnąć sam i najwyżej trzeba patrzyć, czy się nie przewraca; a są momenty, kiedy nie wstaje z łóżka i trzeba wszystko przy nim zrobić.
Choruje na postępujący zanik mięśni. Od kiedy stwierdził, że nie warto brać leków, jego stan zaczął się pogarszać dość szybko. Pielęgniarkę/pielęgniarza zatrudnił około pół roku temu, kiedy doszedł do wniosku, że zdarzają mu się momenty, kiedy nie może sobie sam poradzić z najprostszymi czynnościami.
Powyższe pisałem, zanim rozwinęła się fabuła mojej postaci. Obecnie nadal jest osłabiony, ale już jest w stanie choćby pójść do kuchni zrobić sobie kawy. Alvaro zmusił go do brania leków i jedzenia, stawia go na nogi (chciałbym, żeby działo się to docelowo we współpracy z pielęgniarką/rzem).

To ta osoba powiedziała Alvaro, że Santiago żyje: w toku różnych rozmów wyszło, że Alvaro to mężczyzna poznany jeszcze w Argentynie, którego Tiago przygarnął, gdy ten był nastolatkiem, a teraz bardzo za nim tęskni i bez niego nie chce żyć. Z drugiej strony nie chce mówić mu, że żyje, bo to oznaczałoby, że Alvaro przyjedzie i będzie patrzył, jak Santiago umiera: a tego przecież nie chcemy. Zapytany, dlaczego przyjaciel myśli, że on jest martwy, Santiago zmyślił na szybko jakąś historyjkę o próbie s.

Czego bym chciał od gier? Relacji przyjacielskiej. Może zacząć się od niekoniecznie lubienia się nawzajem, wściekania się i wojen, ale z założenia chciałbym, żeby to była później przyjaźń. Chciałbym, żeby Tiago mógł się tej osobie czasem zwierzyć, być powiernikiem zwierzeń tej osoby... takie tam. No i żeby to była osoba, która będzie mu przemawiała do rozsądku w momentach załamania albo przy jakichś szalonych pomysłach.
Ostatnio zmieniony sob lis 22, 2025 2:54 pm przez Santiago de la Serna, łącznie zmieniany 1 raz.
gall anonim
42 y/o
For good luck!
168 cm
Pielęgniarka w szpitalu
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Rodzeństwo
Brat lub siostra
STATUS: AKTUALNE| 10/11
Poszukiwana jest jedna sztuka młodszego rodzeństwa. Jedyny wymóg jest taki, żeby było 14-16 lat młodsze. W karcie wspomniane jest tylko, że urodziło się, gdy Sandy była w nastolatką. Gdy rodzeństwo było dopiero uczyło się świata, Sandy wkraczała w dorosły świat, więc nie uczestniczyła za bardzo w życiu brata/siostry. Widywali się bardziej przy okazji świąt czy jakiś rodzinnych uroczystości. Relacje mieli poprawne, chociaż pewnie bardziej się zacieśniły, gdy owo rodzeństwo podrosło. A niedawno zostało ciocią lub wujkiem.
Także polecam się i zapraszam. Będzie fajnie :)
gall anonim
42 y/o
For good luck!
168 cm
Pielęgniarka w szpitalu
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Miłości
która zdejmie zły czar
STATUS: AKTUALNE| 10/11
ObrazekObrazek
Sandy nie ma szczęścia w miłości, więc poszukiwany jest pan, który przełamałby tę klątwę. Może być to już postać istniejąca na forum, jak i nowa. Wiekowo 35 +, ale wszysko jest do dogadania z zainteresowaną osobą. Istotne jest, że Sandy została niedawno mamą, ale z ojcem dziecka łączy ją tylko i wyłącznie przyjaźń. Niemniej jednak jest on nadal obecny w życiu Sandy i jej synka.
I w sumie to tyle. Wszelkie szczegóły najchętniej uzgodnię z osobą zainteresowana :)
gall anonim
31 y/o
For good luck!
186 cm
prywatny detektyw od spraw śmierdzących
Awatar użytkownika
a fresh new scar upon his cheek but 'oh, the victory' he'll speak
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjizależy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

A fresh new scar upon his cheek but 'oh, the victory' he'll speak
My worry spikes, a silent dread, imagining him lost or dead, but then he winks, a roguish sign and makes that weary heart of mine
STATUS: REZERWACJA | 12/11
ObrazekObrazek
Ruan Vayne.
Były policjant, lat trzydzieści. Niegdyś pracował w wydziale zabójstw i uchodził za jednego z tych, którzy robią robotę, niezależnie jak trudną. Skuteczny, bezpośredni, choć czasem, a może nie tylko c z a s e m, zbyt brutalny. W końcu dopadł człowieka, którego szukali od wieli miesięcy: seryjnego gwałciciela, który zbyt często wymykał się wymiarowi sprawiedliwości, wodząc ich za nos i bawiąc się z nimi. Ruan nie czekał na nakaz ani na prawnika. Dopadł go pierwszy i skatował tak, że mężczyzna nie dożył nawet aresztowania. Dla jednych był bohaterem, dla innych, dla wymiaru sprawiedliwości, zbrodniarzem w mundurze. Dla przełożonych był problemem, który trzeba było usunąć.
Od tamtej pory nie ma odznaki, nie ma mieszkania, nie ma nic, co można byłoby mu zabrać. Mieszka w zardzewiałym vanie, który jednocześnie służy mu za biuro, sypialnię i punkt obserwacyjny. Jego jedyny towarzysze: pies, alkohol i papierosy.

Zajmuje się tym, czym nikt inny nie chce lub średnio im to wychodzi: szuka ludzi, których nie powinno się szukać. Nie interesują go zdrady i drobne przekręty, tylko to, co naprawdę cuchnie i jest dobrze płatne. Pedofile, handlarze, przemocowcy. Działa poza systemem, bo w system już nie wierzy.
Cyniczny, sarkastyczny i wciąż zbyt bystry, żeby po prostu się stoczyć. Czasem mówi, że w jego zawodzie trzeźwość to wada, a moralność to luksus, na który go nie stać. Pije, pali i nie zadaje pytań, jeśli odpowiedź i tak niczego nie zmieni. Jest zdania, że ludzie nie muszą go lubić, gdyż wystarczy, że wiedzą, gdzie go znaleźć, kiedy kończy się cierpliwość, a zaczyna potrzeba, żeby ktoś zrobił to, czego nie wolno.

Kogo szukam?

Postaci kobiety, niekoniecznie idealnej, niekoniecznie bezpiecznej. Wiek, status, pochodzenie, to wszystko nie jest istotne, jeśli koncept, będzie się lepił. Może być młodsza, starsza, z pieniędzmi lub bez grosza przy duszy. Może wynająć Ruana, może być kimś, kogo on tropi, albo po prostu kimś, kto przypadkiem stanie mu na drodze. Może nie mieć nic wspólnego z tym, co robi, a mimo to wciągnie ją w jego świat, powoli brudno i bez możliwości odwrotu.
Nie szukam sielanki. Ruan nie jest człowiekiem, z którym da się żyć lekko. Ma ostry język, paskudne nawyki i jeszcze gorszy charakter. Nie słucha, nie tłumaczy, nie przeprasza, dzień dobry na klatce też nie mówi. On potrzebuje kogoś, kto potrafi postawić się równie twardo jak on; kogoś kto nie pęknie od jednego słowa, nie obrazi się o ton głosu i nie ucieknie przy pierwszym zgrzycie. A przede wszystkim: kogoś, kto nie będzie próbował go naprawić tylko zrozumie, że czasem nawet to, co zepsute, ma swoją niepodważalną wartość.

Nie obiecuję wielkiego, płomiennego romansu, ale obiecuję chemię: nie tę cukrową, tylko taką, która jest toksyczna jak formaldehyd w preparacie.

Zapraszam do kontaktu na PW, potem możemy się wymienić discordem i dalej wszystko sobie dogadać, jak nam kliknie *_*
popchnij fabułę chociaż trochę do przodu, jeśli masz akurat możliwość w kolejnym poście
27 y/o
Welkom in Canada
164 cm
primabalerina | The National Ballet of Canada
Awatar użytkownika
i am the summer sinking through the cold december of your soul
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

trapped behind your loving eyes
you keep me caged in my own lies
STATUS: NIEAKTUALNE
ObrazekObrazek
Ucieczka z Mediolanu miała pozbawić mnie złudzeń.
W głębi duszy wiedziałam, że to, co nas łączy, nie kończy się złotym biletem do twojego świata. Myślę, że ty też to wiedziałeś - że gdy któregoś dnia słońce wpadnie do środka twojej sypialni, poduszka obok twojej będzie zimna i pusta. Że ucieknę, tak, jak uciekałam od wszystkiego - od spojrzeń, które zdradzały więcej niż słowa, od wyznań, których nie byłam gotowa u s ł y s z e ć, a co dopiero je odwzajemnić. Od przeszłości, o której nigdy nie wspominałam; teraźniejszości, w której wszystko robiło się zbyt poważne; przyszłości, która nigdy przecież nie miała nadejść.
Ale lubiłam udawać, razem z tobą.
Lubiłam myśleć, że całe moje życie może wyglądać jak ta kawa z przydrożnej budki, którą sączyliśmy w zimny poranek. Jak bezchmurne, nocne niebo i kradziona butelka alkoholu, przy których reszta rzeczywistości zdawała się znikać. Płomień na mojej skórze w miejscach, które pamiętały twój dotyk.
Wiedziałam, że nie należę do twojego świata. Nie należę do żadnego.
Nasza relacja miała datę ważności, osiem cyferek wyrytych od spodu opakowania, którego żadne z nas nie chciało sprawdzać. Ale w tym teatralnym akcie, w którym graliśmy oboje, kiełkowało największe ziarno mojej szczerości jakie zasiałam odkąd moje życie skończyło się pod włoskimi gwiazdami. Zostawiłeś ślad na mojej duszy, wyczuwalny jak zgrubienie blizny, zaleczony przez czas, lecz niezdolny do usunięcia z powierzchni.
Elena wychowała się we Włoskiej, mafijnej rodzinie o głęboko zakorzenionych tradycjach. Trzymana z dala od interesów, przez całe swoje życie była jedynie biernym obserwatorem zawiłości rodzinnego biznesu. Po traumatycznych wydarzeniach, z których jako jedyna z bliskich uszła z życiem, uciekła z Mediolanu przyjmując fałszywe tożsamości i podróżując po świecie, póki nie trafiła do Toronto otoczona opieką przez dalszą rodzinę należącą do 'Ndranghety. Od tego czasu żyje pomiędzy światami - nie będąc częścią półświatka, w którym nigdy własnoręcznie nie utoczyła czyjejś krwi, a jednocześnie nie przynależąc do codzienności dzielonej przez wszystkich z jej nowego otoczenia. Wyobcowana, igra z nadzieją, że być może właściwy moment - lub właściwa osoba - mogłaby przywrócić ją do świata żywych, odciągając od krwawej przeszłości.
· · ─────── ·𖥸· ─────── · ·


🍁 Poszukuję mężczyzny, z którym coś połączyło Elenę, ale ostatecznie im nie wyszło. Pomimo tego, że nie będzie to endgame, chciałabym, by był ważny w życiach naszych postaci, napakowany emocjami i dramą tym większą przez fakt, że nie są sobie pisani. <3
🍁 Odpowiadałoby mi, gdyby co najmniej część tego wątku rozpoczęła się w przeszłości - może też być w niej cały, a obecny wymiar ich relacji zależy od tego w jaki sposób to wszystko się skończy. Elena przebywa w Toronto od roku, więc w takim okresie czasowym możemy operować.
🍁 Nie mam żadnych wymagań w kwestii zawodu i wieku postaci - co nie znaczy, że nie mam żadnych pomysłów, jeśli chciałbyś zahaczyć o ten wątek tworząc kogoś nowego. Osoba może być już istniejącą postacią na forum bądź nowym, Kanadyjskim narybkiem.
🍁 Poziom zaangażowania emocjonalnego jest do ustalenia - mogło pojawić się między nimi prawdziwe uczucie, a mógł to być też zwykły romans, ucieczka od codzienności, w której Elena próbowałaby znaleźć dla siebie miejsce w normalności.
🍁 Idealnym byłoby, gdyby ta osoba nie była powiązana z półświatkiem i stała w kontraście z życiem, do którego przywykła Elena.
🍁 Jestem aktywnym graczem od samego początku istnienia forum, lubię rozmawiać o wątkach i kontemplować wszystkie dramy, więc na pewno nie ucieknę!
🍁 Nie piszę z AI i preferuję, by mój partner w pisaniu również popełniał posty własnoręcznie.
Ostatnio zmieniony śr gru 10, 2025 10:02 pm przez Elena Santorini, łącznie zmieniany 4 razy.
meow
nuda
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacyne”